@ Lan, Rafaell
Panowie między nami nie ma sporu, co do tego, czy podejście pomiarowo-teoretyczne czy rzemieślniczo-emiryczne jest "jedynie słuszną drogą w audio".
Sądzę, że podobne rezultaty można osiągać każdym z tych dwu sposobów. Zresztą, prawdę powiedziawszy, gdy konstruowaliśmy prototyp Sensaurisa, również odbywało się to metodą prób i błędów, a dwaj inżynierowie w zespole nie wiedzieli a priori, że te a te komponenty czy rozwiązania dadzą pożądany efekt finalny. Było wręcz przeciwnie, pewne nasze, całkowicie nieinżynierskie pomysły, wydawały się im nierealne, abstrakcyjne czy zbyteczne (często słyszałem, że dane rozwiązanie nie może mieć wpływu na brzmienie, a później w ślepych testach okazywało się, że miał kluczowe), tak więc są tu elementy telentu, rzemiosła, a także spora dawka szczęścia. Niemniej w każdej z ww. metodologii muszą być zachowane jakieś racjonalne ramy, proporcje. Jeśli robimy coś na nos, wówczas w pomiarach również muszą być zachowane jakieś rygory i vice versa.
Wracając do Grado, ja również doceniam np. model RS2, przyznaję, że jego brzmienie mi się podoba, aczkolwiek razi mnie jakość wykonania, nawet jeśli przyjmiemy, że jest to retro, oldschool, to mimo wszystko jakieś standardy przy tej cenie obowiązują, decyduje o tym najzwyczajniej poziom wykonania konkurencji w tym przedziale cenowym - elementarna reguła wolnego rynku. Przyznacie, że pady z taniutkiej gąbki, pozostawiają zupełnie inne wrażenie estetyczne i organoleptyczne niż dobrej jakości welur czy skóra. To samo tyczy się okablowania czy mechanizmu regulacji. Naturalnie decyduje klient, ten bardziej rozsądny stwierdzi, że za 2,5 kzł inna marka zaoferuje mu znacznie wyższą jakość, zaś osoba przekonana do Grado będzie zadowolona z propozycji brooklynskiej manufaktury i to jest jej prywatna sprawa.
_____________________________________
Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)