@Majkel, można i mierzyć pochodną, ale po co? Przecież większość słuchawek ma na tych przebiegach sygnał niemalże prostokątny. Nawet w Headroom jest wspomniane, że do tego są zrobione te pomiary, żeby przeanalizować zachowanie się słuchawek dla niskich częstotliwości. Natomiast odpowiedź impulsowa najlepiej jest zauważalna na przebiegu prostokąta o częstotliwości 500Hz.
A może masz na myśli, że składowa stała dostała wycięta? To miałoby sens, ale wtedy sam proces kalibracji byłby zły. Jako położenie zerowe nazwałbym takie, gdzie membrana nie jest pobudzana do wychylenia.
Teraz na to wpadłem! Mogłoby być tak, że to, co mi się wydaje, że dąży do zera, to dąży do wartości zadanej, ale wtedy jednocześnie przebiegi na Headroom nie byłyby w żaden sposób porównywalne na pierwszy rzut oka. Przebieg GS-100 trzeba wtedy powiększyć z 10 razy.
Jest jednak jeden powód, który obala taki sposób analizy, a mianowicie nieważne czy była podana dodatnia czy ujemna połówka prostokąta, to sygnał dąży do zera. Filtr dolnozaporowy przy kilkunastu Hz? Kto wie. Metoda pomiarów mogła być inna niż przy np Shure E530. Mikrofon wsadzony od strony zewnętrznej ucha (np. do HRTF) wyklucza pomiar dokanałówek, ale taki, który jest głęboko w uchu w modelu głowy już pasuje.
W efekcie jest widoczny wg mnie po prostu spadek ciśnienia. Może być przez pady, a może być też przez komorę szczególnie gdy jest otwarta lub przez lub odpowiednie wypełnienie i kształtowanie przepływu powietrza.
W wyniku tego wychodzę z założenia, że konstrukcja otwarta, jako że wymusza z czasem wyrównanie ciśnienia z otoczeniem i w związku z tym ma mniejszy bas, musi być sztucznie pobudzana, jeżeli ma ten bas wytworzyć. Jednym z rozwiązać jest wentylacja między komorą a uchem. Coś takiego stosuje Ultrasone, może AKG, nie wnikałem za bardzo w to, a daje to rezonans gdzieś koło średniego basu i podbicie nawet o kilka dB. Schodząc z częstotliwościami coraz niżej, mamy coraz większe wymogi co do zachowania ciśnienia, które musi musi być zachowane względnie dłużej. Stąd, gdy na początku stroiłem CAL pod 40-50Hz, to myślałem, że jest ok, ale dźwięk trochę mnie kołysał na jedną stronę. Jak zacząłem schodzić niżej, to przy ok 25Hz zauważyłem różnicę 5dB między kanałami i wtedy wszystko dało się zestroić.
Wracając do wypowiedzi i do slew rate, to czy nie jest to zdefiniowane jako maksymalny przyrost napięcia w czasie? Nie da się tego zwiększyć. Gdy to symulowałem (a co ;) ), to dawało to złagodzenie dźwięku przez zmniejszenie ostrości. Oczywiście w niektórych przykładowych sygnałach może to pomóc tak, by cały czas narastanie sygnału było z maksymalną szybkością i żeby w efekcie zacząć to robić nieco wcześniej niż mówi sygnał, by w efekcie dotrzeć szybciej do zadanego sygnału. Jeżeli to masz na myśli, to się w pełni zgadzam. Takie rozwiązanie na DSP też sprawdzałem, żeby znaleźć wadę mojego systemu, ale że mam skuteczne 32-omowe słuchawki, to było to tylko dla sportu i sprawdzenia wzmacniacza słuchawkowego.
Kiedy w przybliżeniu pisałeś o przeregulowaniu? Poczytałbym.
Do tego nie jestem przeciwko Grado. Uważam, że każde słuchawki każdego producenta mogą być w pewien skrzywione, by zaakcentować pewien element dźwięku bardziej kosztem innego. A dlaczego inni producenci nie stosują wszystkich rozwiązań? Patenty.