Zaraz się okaże, że nikt w sprawie brzmienia posiadanych bądź słuchanych HD800 nie kłamie, tylko jaką ja mam gwarancję, że trafię taki cudowny egzemplarz jak ma @fallow? :) Wiktorowe u mnie nie miały problemów z szybkością, ani dynamiką. Szczegółowość też była na najwyższym poziomie, nie mylić z wyostrzeniami, natomiast co do pogłosu... dla mnie one po prostu dudniły. Najlepiej to było słychać na fortepianie solo przy niższych nutach - charakterystyczne migotanie dźwięku się pojawiało. Do tego przestrzeń bez perspektywy, wszystko duże. Jeszcze wracając do tematu poruszanego wcześniej - HD800 grają głośno na zewnątrz, a do tego dźwięki generowane drugą stroną membrany są nieprzyjemne i przenikliwe. Grado też nieźle sieją, ale w nich barwa tego, co słychać na zewnątrz zgadza się z tym, co od strony ucha, pomijając oczywiście proporcje w paśmie. Poza tym HD800 to najbardziej aromatyczne słuchawki jakie spotkałem. Szkoda tylko, że nie jest to zapach drewna, ani skóry, tylko jakichś bliżej nieokreślonych syntetyków.