To jak te odsluchiwane HD800 maja na liczniku dopiero 60 godzin to sprawa ich brzmienia jest zupelnie otwarta, nie zdziwil bym sie wcale gdyby nie bylo nawet jednego w pelni wygrzanego egzemplarza wsrod ich wlascicieli na calym headi-fi, niemniej, same opisy zmian sa niezwykle pasionujace, natomiast roznice w brzmieniu czesto biora sie tez i z towarzyszacego owemu wygrzewaniu sprzetu, nawet gdyby sie spotkalo kiedys 2 wlascicieli z identycznym przebiegiem, to watpie aby zagralo to tak samo. Dochodzi tu tez ow (ewentualny) element ludzkiej niedoskonalosci, te sluchawki (tak samo jak i Grado) sa skladane recznie, i wcale mnie nie zdziwi kiedy sie okaze, ze trafia sie wyrazniejsze odmiennosci pomiedzy tak zwanymi Albinosami sluchawkowymi, wsrod Grado wydaje mi sie to calkiem normalnym zjawiskiem, zwlaszcza wnoszac po wpisach ich uzytkownikow na roznych forach. Natomiast wygrzewanie GS-1000 (to sie chyba nadaje na osobny watek) to zdecydowanie najbardziej upierdliwa operacja sluchawkowa z jaka mialem dotad przyjemnosc, i juz nawet nie chodzi tu wcale o same godziny pracy, ale jeszcze zabawy w te rozne stopniowanie w gore i w dol z natezeniem dzwieku (nawet teraz, jeszcze do calkiem niedawna), totalnie chybiony produkt pod tym wzgledem, no chyba, ze sie inaczej nie dalo takiego dzwieku osiagnac :"))
Gratulacje Fallow, jeszcze raz, znakomitego zakupu, no nie mam najmniejszych watpliwosci, ze trafiles swojego Graala :"))