No i zjadlo mi wpis, a to pokrotce, zrobilem sobie szybki tescik z udzialem CAL! pod wplywem wpisu Lana, zarzucilem Chemical Brothers, na CAL! nie slucham muzyki normalnie, sluza mi do ogladanai filmow, ostatnio jak ich probowalem to juz wowcxzas graly bardzo przejrzyscie, ale mimo wszystko tak plastycznie i gumowo w calym pasmie, raczej ciemno niz jasno. teraz smiem twierdzic, ze w porownaniu do GS-1000 (moich) zwyczajnie sybiluja, takie odnosze w tym kontrascie wrazenie, GS-sy o dziwo sa bardziej organiczne i lagodniejsze na gorze (chociaz niby wiecej slychac), a jak i jest \'ostro\', to ta ostrosc jest jakas taka realistycznie mila, bardzo przyswajalna, chcemy dac glosniej a nie sciszac, a tak mialem z CAL teraz, a i glosy wydaja sie byc glebsze duzo. Co chce powiedziec, ze owe CAL! staja sie z czasem cholernie jasne/ostre w wyzszych rejestrach, a ta ich farba jakos splywa, natomiast GS-sy dryfuja jakby w druga strone, przy czym idzie to w parze z poprawa przejrzystosci. Zakladam wiec, ze jesli ktos wytrwa (co powinno byc latwe, latwiejsze niz z GS-ami) z PS-1000 dluzej, to moga go czekac bardzo mile zaskoczenia. Dodam jeszcze, ze moj odtwarzacz gra raczej jasno, to nie jest jakies mega tluste, super analogowe, cukrowate zrodlo, co tez moze wyjasniac zaistniala sytuacje z CAL!, jest jednak plynne i gladkie.