Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
15-05-2008, 16:02

gdzie kupowałeś holy,ja tez sie skusze i dołączę do klubu CAL:).

microb1987

  • 131 / 6039
  • Aktywny użytkownik
15-05-2008, 16:22
Wielkie dzięki Panie Piotrze :).
Chciałem już kupować, ale wyskoczyły mi niespodziewane wydatki :(...
Teraz będę miłą nieco czasu, żeby trochę więcej sobie poczytać, bo z odsłuchem raczej słabo...
Coś czuję, że dopiero jesienią zrobię jakieś zakupy:(... ale wtedy to już planuje DT880 albo sr325i i wówczas pod nie jakiś amp:).
A w razie czego będę pytał na forum :)

Pozdrawiam

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
15-05-2008, 17:33
Piotr Ryka: Dzieki. I jest jeszcze tak, ze im dluzej sie ich slucha - tym trudniej jest stanac miedzy nimi i jednego wyprosic. Czlowiek coraz bardziej zakochuje sie i w jednych i drugich :) ....jednoczesnie.

Ja uzytkowalem i mam jeszcze caly czas Presonusa HP4, ktorego wlasnie staram sie sprzedac. Jest to wzmacniacz z przeznaczenia do malego amatorskiego domowego studio. U nas w kraju jest dosc drogi jak na swoje mozliwosci - okolo 470 PLN. Ja dalem jeszcze ponad 500 i drugi raz bym za niego tyle nie dal, jesli moglbym sie cofnac w czasie - wybralbym np. Moonlighta ktorego mialem przyjemnosc sluichac u Rolanda albo cos innego w takiej lub okolicznej cenie. Gdyby jednak Presonus HP4 kosztowal powiedzmy okolo 250 PLN - to mysle, ze bylby wart tych pieniedzy.

Mam jeszcze w pewnym sensie ciekawe pytanie. Jak uwazacie, jakim innym sluchawkom najblizej jest do prezentacji GS1000 i Ultrasone E9 ? :)

Ja nigdy np. nie mialem do czynienia z produktami Audio Technica i Denona. Ukladam to sobie w glowie tak, ze byc moze wyzsze modele AT sa takze jasne i stad moga zmierzac w tym kierunku a wyzsze Denony to chyba podobna szkola grania do E9 lub CAL. Jak to jest ?

holy

  • 114 / 6107
  • Aktywny użytkownik
15-05-2008, 17:42
ptx,
 
kupiłem z Allegro - sklep z warszawskiej Galerii Mokotów, szybko przysłali i dobrze zapakowane.

microb1987

  • 131 / 6039
  • Aktywny użytkownik
15-05-2008, 18:12
fallow

Tak właśnie myślałem nad Moonlightem od @majkela... w końcu nie tylko na tym forum zbiera dobre opinie ;).
I wydaje mi się ampem dość uniwersalnym, bo wg twórcy radzi sobie równie dobrze z wysokoomowymi DT880, co z niskoomowymi CAL!.
No ale chwilowo fundusze mnie zatrzymały:(

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
15-05-2008, 18:47

leben ma 2x12wat wiec spokojnie powinien je napędzić.jeżeli masz możliwosc to posłuchaj ich na cs 300 jeżeli zagrają  to kupuje:).

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
15-05-2008, 18:49

na head -fi pisano iz bardzo dobrze graja z cayinem ha-1a .leben gra na podobna modle (tez el 84)tylko lepiej wiec powinny wypaść z nim równie dobrze.

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert

ptx

  • 651 / 6106
  • Ekspert
15-05-2008, 18:52

ok.wiec czekam na relacja jakby co to rezerwuje twoje:).

chrees

  • 1657 / 6104
  • Ekspert
16-05-2008, 09:24
Miałem wczoraj pierwszy kontakt z osławionymi tutaj Creativami Aurvana Live. Odbył się on w towarzystwie sprzętu, który - wedle wszelkiego prawdopodobieństwa - winien dawać im pewne fory w stosunku do moich Beyerdynamiców DT 880pro (modyfikowana karta dźwiękowa Audiotrak HD2, Holdegron dual-mono --> powiedzmy, że nic ciekawego z punktu widzenia tzw. "audiofila"). Creativy mają tydzień przy czym kolega słucha na poziomach głośności, które osobiście uznałbym za odpowiednie do wygrzewania raczej, aniżeli odsłuchu ;)
W telegraficznym skrócie: spodziewałem się więcej. Jestem raczej wrażliwy sztuczne na podbijanie zakresu basu a właśnie z takim czymś obcowałem zakładając na uszy Creativy. Zapewne spodziewałem się zbyt wielkich fajerwerków. Dźwięk momentami wydawał mi się plastikowy, jeżeli zaś idzie o rozdzielczość dźwięku CAL nie startowały nawet do DT880pro. W pojedyńczych nagraniach (ze szczupłym basem) CAL potrafił zabrzmieć przyjemniej, ale summa sumarum spodziewałem się po nich znacznie, znacznie więcej. Dziś ciąg dalszy: około godziny 19 kolega Gustaw zjawi się u niżej podpisanego z Benchmarkiem DAC1 USB :-)
Pozdrawiam,
Krzysztof
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
16-05-2008, 09:34
Piotr Ryka:
Dzieki za dobra rade. Faktycznie chyba zbyt sugerowalem sie momentem przejscia/zmiany.


Tym razem sluchalem ile tylko moglem wczoraj i do poznych godzin nocnych tego samego materialu na jednych i drugich nie sugerujac sie momentem zmiany czy tez adaptacja do nowych sluchawek. Na poczatku wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywaly ze bede to E9, kiedy jednak zaczalem do tego podchodzic w ten sposob (zgodnie z rada) szala przechylila sie na korzysc GS1000. Mysle, ze pod wzgledem dopracowania - prawidlowosci odwzorowania E9 stoja oczko wyzej nad GS1000, ale GS1000 chyba maja dla mnie wiekszy "fun factor" i wiecej abstrakcji przemieszanej z metafizyka. Byc moze jest to wada i bardziej rozbiegaja sie z prawda - ale mnie akurat to bardzo pasuje - daje mi przyjemnosc. Zawsze zarzekalem sie takze, ze kiedy znajde sluchawki z idealnym odwzorowaniem basu, to zatrzymam je na 100%. A tu jednak Grado namieszalo mi w glowie :) Maja cos co po prostu mnie do nich ciagnie. Szkoda tylko jeszcze tak troche abstrahujac od glownej mysli, ze jakosc wykonania nie jest moim zdaniem tak dobra jak ta w E9. Ultrasony to jednak konstrukacja na lata, a z GS1000 trzeba troche uwazac by ich nie uszkodzic.

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
16-05-2008, 09:37
A jeszcze mala errata: Ciekawe - jak juz kiedy beda wlasciwie napedzane etc. jak wypadna AKG K1000 :) W odniesieniu do E9 i GS1000 np. :)

Rolandsinger

  • 2894 / 6105
  • Ekspert
16-05-2008, 22:31
@ fallow

A więc jednak zostajesz z GS1000?

No to może trochę dla refleksji i ewentualnej zmiany decyzji wkleję post Inżyniera nt. Grado RS-1, który swego czasu bardzo mi się spodobał i odzwierciedla moją opinię nt. tej firmy:

>>Grado to produkt dla bezkompromisowego amatora. Nie mówię tu o dizajnie, a o wykonaniu i wykończeniu. Pałąk z metalowego paska obszytego (fakt, porządnie) skórką. Do tego umocowane dwa klocuszki z czarnego plastiku, z otworami na wylot, w których przesuwają się stalowe pręty. Otwór w jednym klocku trochę niesymetrycznie umieszczony. Pręt cięty z metra, nie polerowany, końce zalane czarnym plastikiem (aby nie kaleczyły palców). Do tych prętów umocowany pierścień do którego kardanowo umocowano wytoczona z mahoniu puszeczkę na przetwornik. Kardan z wykończonego na czarno metalu. Nakładki gąbkowe dość sztywne i szorstkie, lewa różniąca się od prawej. Kabel rozgałęzia się na dwa cieńsze. Są to plastikowe rurki, z jednej strony zatopione w plastikowym trójniku, a z drugiej wchodzące do drewnianych puszek. Od wewnątrz puszek widoczny purchel kleju na gorąco mocujący rurkę od wewnątrz. Rurki z cienkimi kabelkami mają tendencję do załamywania się i skręcania. Egzemplarz który miałem miał już załamania przy trójniku, a kilkuletni egzemplarz Zbiga miał je całe poskręcanie i wymięte. Pudełko, w którym słuchawki są sprzedawane to zwykła, zgrzebna biała tektura falista z naklejona kartką z napisem RS-1 cośtam. W środku gąbkowe gniazdo. Reasumując: one grają dobrze. Ale wyglądają siermiężnie, i jest to kurtuazyjne, łagodne określenie. W porównaniu z konkurencją (AKG, Sennheisery, Bayerdynamic 880, Sony , Audiotechnika,...) są żałosne. Ale za to kosztują dużo więcej od większości z nich. Był u mnie sąsiad posłuchać. Nie znał cen, wiedział tylko, że drogie słuchawki. Posłuchał wszystkich, pooglądał i pyta: "Te (tu pokazał RS-1) to zupełna trzoda! Ile one kosztują?" Spodziewał się, że są istotnie tańsze od pozostałych. Zaśmiał się tylko grubym głosem, gdy się dowiedział, że kosztują 3kzł.
Dlaczego się tak o tym rozpisuję? Gdyż nie lubię, jak się mnie nabija w butelkę lub robi w konia. Produkt top-of-the-line, za duże pieniądze, sprzedawany w niewielkiej liczbie egzemplarzy, powinien cieszyć także oko, dotyk itp. Dbałość o szczegóły oznacza także szacunek dla klienta. Oraz jego dopieszczenie. Każdy z nas lubi się czuć dopieszczony, prawda? Firma Grado natomiast olewa mnie. Oszczędza grosze (peanuts!) na elementach, które - to prawda - nie przekładają się na jakość dźwięku, ale kształtują obraz produktu, producenta, a na końcu także nabywcy-właściciela. Za 1% narzutu, który bierze, mogłaby zrobić wodotryski. Uważam, że nie wystaczy, aby słuchawki za 1000 dolarów nie spadły z głowy, dawały się podłączyć i nie kaleczyły palców. One powinny także (!) wyglądać tak, aby się chciało chłonąć je wszystkimi zmysłami. Grado RS-1 absolutnie nie spełniaja tego warnku. Dyby, grając tak, jak grają, kosztowały tyle, co inne ze stawki, to mógłbym rozważać kupno (i zamykanie oczu podczas zakładania). Gdyby kosztowały 20% mniej niż HD650, wziął bym je na 100%. Za 3 kzł: sorry Winetou!<<

A więc co wybierasz: kultową Corvette czy perfekcyjne Porsche 911 GT3? Bo de facto przed takim wyborem stoisz, tylko w innej dziedzinie.

Pozdrawiam

Rollo
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
16-05-2008, 22:49
Tektura to wypas zarezerwowany dla GS1000 i nie wiem, czy wciąż RS1? Moje RS2 przyszły w miękkim kratonie, pudełko rozkłada się od razu na części. Kupiłem je świeże, i wtedy drewno było jasne, a lakier na nim niezbyt przyjemnie pachniał. Po kilku tygodniach ściemniały i straciły ten dziwny zapach. Po ostatnich 10-ciu godzinach łomotu zapodanego przez nie grają tak, że się zastanawiam, po jakiego grzyba wstawiłem je do komisu? Normalnie nie chciałem ich z głowy ściągnąć, tak mi grały Limp Bizkit. Patrzyłem na siebie z politowaniem, że jeszcze parę minut wcześniej to i owo podobało mi się z HD600, i że nie ma już tego woalu, który zgodnie z teorią Unkle Erika jest chyba rodzajem alergii, jaką Sennheisery mają na niedoskonały wzmacniacz. No ale cóż z tego? Dźwięk z RS2 był bogatszy, barwniejszy, ciekawszy i wcale nie męczący. Granie tych słuchawek jest w pewnych aspektach podobne do siebie, przy czym HD600 występują w roli umiarkowanie zdolnego naśladowcy. To taki strumień świadomości z mojego krótkiego odsłuchu dzisiaj, nieuczesany i naładowany świeżymi emocjami, żadna tam wyważona opinia. ;)

fallow

  • 6457 / 6074
  • Ekspert
16-05-2008, 22:57
Roland:

Lacze sie z Toba w ubolewaniu nad jakoscia wykonania produktow Grado. Szczerze sie lacze :)
Sam bym chcial aby to bylo zrobione tak jak Ultrasone Edition 9 bo nawet taki design jest mi blizszy estetycznie.

Zgodze sie ze wszystkim odnosnie jakosci wykonania oraz pudelka w jakim zostaja one dostarczone.

Powtorze tez jeszcze jedno. GS1000 pod katem brzmienia to inny wymiar niestety niz RS1 czy RS2.

Dla mnie nie jest wcale takie wazne jak te sluchawki wygladaja, one maja grac. Ich wyglad w kontekscie designu nawet mi sie podoba. Wyglada sie w nich jak ufoludek albo przybysz z matplanety. Jakosc niestety pozostawia troche do zyczenia porownujac do wielkich takich jak Sennheiser czy Beyerdynamic lub Ultrasone ktore to uprawiaja produkcje na szeroka skale.

Oczywiscie, ze masz racje :)

Jednak to nie nakloni mnie do zmiany decyzji bo dla mnie liczy sie to jak te sluchawki graja.

Takiej metafizyki i szybowania po muzyce, w niej, nad nia oraz _ekstremalnego_ komfortu. Bo tak wlasnie mozna powiedziec o GS1000 ktorych w zasadzie nie czuc na glowie nie daly mi zadne inne sluchawki, ktore kiedykolwiek mialem na glowie.

Juz kiedy zalozylem je niewygrzane uderzyl mnie ich potenjal i wiedzialem, ze to bedzie to.


Idac takim samym tokiem rozumowania powinienes przenisc Majkelowego Moonlighta ktorego przeciez bardzo cenisz - i takze jest on wyrobem w sumie "garazowym" jak kiedys napisales :)

Nie wyglada ladnie, nie prezentuje sie, nie jest w pieknym ciezkim pudelku jak inne wzmacniacze a jednak go uzywasz, bo Twoim zdaniem jest dobry.

Moim zdaniem dobre sa GS1000 :) To mi wystarcza.