No to teraz ja. :) Miałem wielki mętlik w głowie i mnóstwo różnych ciekawych wniosków, ale to już nie będzie potrzebne. Zgadzam się niemal całkowicie z wnioskami Piotra, a szczegóły które wyszły u mnie inaczej prezentują się tak:
Przestrzeń - kojarzy mi się z Panoramą Racławicką, tylko bardzo wysoką. Wszystko dzieje się wokół nas z perspektywy rzuconej na walec. No ale nie jest to jeden walec, bo plany czuć, więc to bardziej jak słoje w drewnie, a my w środku. Na końcu jest gruba, dźwiękoszczelna kora. Dla mnie te słuchawki brzmią jak konstrukcja niemal zamknięta, a ich bezpośrednim konkurentem powinny być Creative Aurvana Live! z wymienionym kabelkiem. Bardzo żałuję, iż chwilowo takich nie mam, bo sprzedałem, a zanim zmajstruję kolejne, trochę czasu minie. W każdym razie HD800 mają jeszcze jedną, moim zdaniem złą cechę przestrzeni - brak perspektywy - przestrzeń jest domknięta, a źródła nie maleją z odległością. Wszystko się kończy na zewnętrznym cylindrze, i dalej cisza, głusza, no i tyle. Dla mnie te słuchawki grają węziej od PS1000.
Barwy - są zacne, pełna paleta, gęsto i słodko, do tego po kilku godzinach łojenia, podczas gdy załatwiałem swoje sprawy, doszedł lekki aksamit, i jakby dźwięk delikatnie spluszowiał. Reszta aspektów brzmienia bez zmian, niestety, ale stety dla ważności naszych opinii;)
Sopran - cóż, ja tu bardziej słyszę szkody wynikające z tego dołka między górkami, niż z tej drugiej górki. Dla mnie wszystko brzmi jak odpadowa folia aluminiowa z fabryki jogurtu wleczona po asfalcie, przez co efekt jest znamienny, bo talerze perkusyjne wydają się być zrobione z filigranowej, łatwo gnącej się blachy, do tego nie produkują znanego z realu podmuchu powietrza. Znamienne dlatego, że sopran jest "cienki", natomiast reszta prezentacji ogromna i o grubej fakturze. Gitary akustyczne to struny o grubości rur kanalizacyjnych trącane palcami potwora o średnicy mortadeli. Instrumenty dęte - no tutaj porażka, a zarazem rozwiązanie zagadki technicznej tego dziwnego grania HD800. Otóż na odgłosach fletów, fujarek, damskim wokalu, Depeche Mode "Shake the Disease" słychać, że te słuchawki zwyczajnie się wzbudzają na częstotliwości około 400Hz, zwykły, prymitywny, suchy rezonans dający przydźwięk, który spłaszcza przekaz swoim podbarwieniem, i dodaje składową pod-harmoniczną fletom lub damskim głosom, co jest wtrętem wręcz skandalicznym, bo najdroższe słuchawki w jakich takie coś można usłyszeć to Creative Aurvana Live!, przy czym w nich jakoś to bardziej eufonicznie wychodzi i nie psuje np. perspektywy. Konsekwencją takiego podbarwienia jest np. iluzja Anny Netrebko, że ona ma wąsy. Normalnie męski głos się robi. Do fletu prostego ktoś na końcu domontował wielki plastikowy lejek, oklaski brzmią trochę jak strzelanie palcami, a kocioł orkiestry wydaje się pustą beczką plastikową na odpady ciekłe.
Bas - pewnie najlepszy jak dotąd w dynamicznych Sennheiserach, nie daj Bóg, żeby był dla kogoś referencją. Jest szybki, ale dynamiczny tylko na dużej głośności, poza tym faktura się spóźnia za głównym tonem, co jest rzeczą dziwną. W dodatku w ogóle nie używa powietrza do rozchodzenia się. Referencją powinien być bas z Grado PS1000 i dla mnie jest. Tutaj luźna uwaga - nie mieści mi się w głowie jak te słuchawki mają nie przejść testu Staxa, skoro wychodzi im to znacznie lepiej niż GS1000, które nie robią tego chyba nawet tak dobrze jak DT880 Pro. Dla mnie Amazing Grace zagrało nad wyraz przekonująco, choć być może da się lepiej, a ja niestety nie mam pod ręką odpowiedniej referencji. W każdym razie zadowala mnie ten poziom holografii.
Tak to wychodzi, nader podobnie mimo kompletnie innej konstrukcji wzmacniacza - pierwowzorem był Moonlight SL1, ale z istotniejszych różnic wymienię zasilacz na trafo toroidalnym i elementach dyskretnych oraz architektura sporo bardziej w stronę dual mono. Z drobiazgów - eliminacja offsetu do absolutnego zera ze słyszalnym skutkiem.
Zastanawiałem się jeszcze do czego można porównać dźwięk HD800. Oprócz CAL! przychodzą mi do głowy HD595, jakby im ktoś wiejski tuning zrobił - buczący tłumik, wielkie połyskliwe alufelgi, silnik z nowym wałkiem rorządu, przez co reszta auta nie dostaje do tego, co silnik daje. :)
Oświadczam również, iż nie miałem ochoty nikomu dopiec, napisałem 100% szczerze, zwłaszcza że pokładałem nadzieję w tych "niedrogich" słuchawkach. Z ciekawostek - u mnie na tej samej głośności grają ciut głośniej od GS1000, co przy ich impedancji bardzo dobrze świadczy o skuteczności, natomiast sokowirówka z takim sitkiem u moich rodziców funkcjonuje ponad 30 lat, więc wróży to niezawodność HD800. :) Jak się te słuchawki coś zmienią, a ja to usłyszę, to o tym napiszę. Aha, jeszcze to, że długo muszę kombinować, zanim je dobrze na głowie ułożę, są wygodniejsze od HD600 i HD650 i ogólnie zgrabne. No i... pora spać. ;)