@fallow, nie gloryfikuj tak tej cewki z K701, bo pomysł z drutem wielokątnym ma co najmniej kilkanaście lat i był stosowany już wtedy w najlepszych przetwornikach do głośników. Jeśli natomiast przyjąć klasę przetworników Beyerdynamic z racji ich gotowości do pracy, to K701 są zdaje się na przeciwnym biegunie. DT880 i K701 to dla mnie ta sama klasa brzmienia, i nie przekonają mnie rewelacje z Woo2, bo pamiętam swój zachwyt nad DT880 popędzanymi przez Twin Heada z CCa + 300B mesh plate. Tak więc moim zdaniem konkurentem dla K701 są właśnie DT880, co by nie mówić zbliżone modele bardziej niż dowolne inne w podobnym przedziale cenowym od innych producentów.
Z przetwornikami Grado jest dziwna sprawa - na początek trzeba je puszczać z głośnościami podobnymi do odsłuchowych, ale dobrze jest skontrolować granicę, powyżej której bas ulega kompresji. Ustawiamy poniżej, i dajemy im grać niskim basem - trzeba dobrać płytę. Co kilka godzin, albo raz na dobę można sprawdzić, czy granica kompresji basu się nie przesunęła w górę skali głośności, i podciągamy znów pod poziom, poniżej którego bas traci kopa i teksturę. Po czasie, gdy postęp dalszy się nie dokonuje, a może on wyjść nawet do dwóch godzin na tarczy potencjometru, warto poszukać efektów na bardzo małej głośności, tym razem ustawiamy cichutko poniżej granicy, kiedy bas się skraca i zbija, a po prostu mruczy swobodnie. Tu znowu można w kilku turach przetestować, czy efekt nie poszedł w górę głośności. Z reguły granica ta w końcu (maks kilka dni) znika, pojawia się płynność zmian wraz z głośnością, i zostaje ostatnia rzecz, czyli wytrzepanie membran już na maksa. Tego wystarcza w sumie kilka godzin, a głośność ustawiamy jak najwyższą dającą wrażenie, że muzyka gra czysto - ze słuchawek słuchanych z odległości, bo uszy mogłyby tego nie wytrzymać.