Ja się nudzę. Testuję nowe rozwiązania do wzmacniacza od paru dni. Przy okazji mi się nasunęły pewne wnioski odnośnie tego, że u Piotra Ryki moje GS1000 dojrzewały przez kilka dni - jest to efekt resztkowego napięcia stałego na wyjściu, którego w lampiakach nie ma, a w układach z wyjściem tranzystorowym bywa, że jest. Konkretnie to moja teza jest taka, że słuchawki Grado nie lubią prądu stałego nawet w śladowych ilościach. Zapewne jest to cecha materiału użytego na magnes, w każdym razie to może być powód, dla którego wiele osób woli Grado z lampami. W każdym razie odcięcie DC tak jak w lampie - przez kondensatory wyjściowe, spowodowało poprawienie rozdzielczości do poziomu kosmków na dźwiękach. :) Wychodzi więc na to, że nie bez powodu Grado RA-1 ma wyjście przez kondensatory, a ewentualne braki w rozdzielczości to bardziej efekt użycia "muzykalnego" układu wzmacniającego. Oczywiście transformator wyjściowy pełni tę samą fukcję odcinania DC, w każdym razie wniosek z przedwczorajszego nudzenia się jest taki, że DC zminimalizować to jeszcze nie to, co go po prostu odciąć.