Nie wiem jak u mnie zagra plyta Kyoto, być może nadal fatalnie. Pytanie jest tylko takie, czy jej brzmienie może być miarą grania systemu, czy też poziomu jej realizacji? Musiałbym jej posłuchać, bo może akurat tak ta płyta obiektywnie brzmi? Na innych słuchawkach inne płyty wypadną fatalnie. Nie daj Bóg budować system pod jedną płytę, bo można znaleźć takie, że powstanie przedziwny system tylko pod niJa się staram oceniać słuchawki pod kątem zdolności technicznych i manier. Te pierwsze powinny być jak największe, tych drugich powinno być jak najmniej, przy czym ważniejsza jest dla mnie maksymalizacja tego pierwszego niż minimalizacja drugiego. Przykładowo AKG K1000 nie posiadają praktycznie żadnej maniery grania, są nazwijmy to przeźroczyste. Technicznie też stoją na bardzo wysokim poziomie, tyle że są niepraktyczne pod kątem napędu. Zabrać ich na wakacje wraz z przenośnym wzmacniaczem niepodobna. GS1000 po stronie przestrzenności potrafią nieco więcej, a bas mają bardziej... basowy :) Po stronie manier mają bardziej charakterystykę loudness i delikatne, szlachetne drewniane dobarwienie. E9 to także górna półka możliwości technicznych, tyle że po stronie manier u mnie już poza "sweet spotem", bo bas mają popisowy, przestrzeń spójna i przejrzysta, ale ciut za mała. Sopran wymaga specyficznego traktowania, bo jest jakby zimniejszy od reszty pasma. AKG K701 trudno mi ocenić, bo ich nie słuchałem na popisowych zestawach. Dotychczasowe wnioski są takie, że trzeba je trzymać za mordę, żeby bas nie był mdląco skompresowany.