Odpowiadasz na wpis
>> majkel, 2009-05-12 11:09:06
Nie odczuwam żadnego niedosytu słuchając GS1000, natomiast trzeba uczciwie stwierdzić, że bas na sam dół w nich nie schodzi. W K1000 jest z tym jeszcze nieco słabiej, i żadne teorie wyjaśniające jak to on jest mimo, że go nie ma, nie przekonają mnie. ;) Po prostu są to kolejne słuchawki, gdzie to nie przeszkadza. Zdecydowana większość domowych zestawów głośnikowych nie gra basem niżej niż GS1000, a da się z tym żyć, i nawet drogie systemy nie mają wzorowego rozciągnięcia pasma w dół, a zapewniają mnóstwo radości w użytkowaniu.
Odnośnie customów - jako że to armatura, to bas będzie specyficzny, ale zejście jest gwarantowane dzięki szczelnemu sprzężeniu ucha. Ja jakoś wolę przetworniki dynamiczne, chociaż nie słuchałem niczego lepszego niż Triple.fi 10 lub Shure E2, E3, E4, E500.
Ja gdy miałem SR80 to też mi wystarczały pod tym względem(chociaż one to już wyjątkowo płytko schodzą) ale aktualnie nie chciałbym mieć dwóch par słuchawek które by bardzo od siebie pod tym względem odstawały. Co do słuchawek customowych to zejście w nich jest o wiele głębsze i precyzyjniejsze niż w uniwersalnych, gdy porównywałem np z SE420 to wydawało mi się, że w Shure tego basu w ogóle nie czuć, poza tym sposób reprodukcji niskich tonów na słuchawkach customowych jest już bardzo zbliżony, a właściwie porównywalny do dynamicznych. Poza tym wszystko inne w GS1000 wydaje się być dla mnie najbardziej satysfakcjonujące względem potencjalnych konkurentów. Tylko nie wiem jak jest z tym basem ostatecznie :/ Do elektroniki np i tak świetnie się nadają IEM i pewnie tak zostanie ale już do klasyki GS pasują jak ulał tylko, że tak jak np wspominałeś o tych organach, niekiedy też chciałoby się poczuć to drżenie całego otoczenia, bardzo przyjemny ozdobnik dający jeszcze więcej radości ze słuchania muzyki :)