po dalszym słuchaniu CAL! chciałbym wnieść lekką poprawkę co do wzmiankowanej przeze mnie "tłustości" dźwięku
słucham teraz Big Bandu Mintzera z Kurtem Ellingiem, który ostatnio często zapuszczam, bo to wspaniała muzyka, a jednocześnie są tam świetnie brzmiące instrumenty dęte, niezły fortepian, no i wokal Ellinga
wydaje mi się, że każdy z instrumentów ma jednak odpowiednia masę, jest po prostu pełny, mięsisty dźwięk
ale być może przydałaby się większa scena - bo teraz wszystko jest trochę stłoczone - nie żeby nadmiernie, to nie przeszkadza, ale chyba właśnie stąd bierze się to wrażenie lekkiej grubości
zresztą pisał o tym chyba Roland? że czuje, jakby był wśród muzyków raczej niż miał ich przed sobą na scenie. ja bym dodał, że wśród muzyków, którzy stoją względnie blisko siebie
ale zaznaczam - źródło mam kiepskie, więc to wszystko mogą być totalne bzdury
piszę to tylko dlatego, że i tak kto ma te słuchawki kupić, to je kupi...
jestem ciekaw waszych opinii po prostu
(a zaraz przyjdzie Roland i powie, żebym się zamknął i poczekał, aż słuchawki pograją 150 godzin, a najlepiej 1000. i co gorsza będzie miał rację :) )
------------------
maciek_m