:)))
lancaster, powiem ci tyle - słucham na razie z laptopa (nie po audiofeelsku, ale nie poradzę) - i gra muzyka, choć to dopiero 20-30 godzina (zresztą było fajnie od samego początku) - są instrumenty, jest "drive", są żywi ludzie
(teraz idzie stareńki Wes Montgomery, ale, Panie Dzieju, jako żywy.... :))) )
potwierdzam jedną opinię - dźwięk jest lekko za "tłusty",
ale nie przekracza to pewnej granicy - jest jednocześnie dynamiczny i właśnie pełen wigoru - tak jakoś dziwnie
ale sądzę też, że duży wpływ ma na to karta muzyczna laptoka
liczę, że z lampizatorem się odpowiednio odchudzi i rozwinie skrzydła....
------------------
maciek_m