JUREK, jest dokładnie tak jak piszesz, dlatego ja jeszcze długo nie pozbędę się GS1000. One się piekielnie skalują i dają formować chcociażby samemu wzmacniaczowi, a podejrzewam, że granie GS1000 można popchnąć w stronę PS1000 i vice versa, ingerując w elektronikę i okablowanie. Kwestią nierozwiązywalną jest dodatkowy ciężar na głowie w przypadku PS1000. Zwłaszcza, że nowe drewno używane od niedawna przez Grado jest jeszcze lżejsze. Może uda mi się pokazać jutro chreesowi jak GS1000 reagują na zmiany w konstrukcji i zawartości wzmacniacza, póki co - mam wnioski jak powyżej.
Na temat PS1 pojawiła się konkluzja pewnego head-fi-owicza, że one każdorazowo dodawały swój voicing do wszystkiego, co było na nich odsłuchiwane, podczas gdy niczego takiego nie doświadczył z GS1000. No ja po ekperymentach własnych, jak i spotkań z Kolegami mam spostrzeżenia, że wtręty w postaci efektów specjalnych w GS1000 raczej nie istnieją, ich swoistość sprowadza się li tylko do krzywej equalizacji i praktycznie niczego więcej. Są superdokładne, szybkie, przeźroczyste, nie dodają specyficznej barwy ani misia, a jeśli już to w stopniu łatwo ginącym.