Jest jeszcze jedna bardzo wazna sprawa w przypadku GS1000.
Mysle, ze mniejszosc z nas doswiadczyla jak te sluchawki sa wrazliwe na tor i jest o tym przekonana. Inni moga lub nie, zawierzyc tylko kolegom na slowo. Wiele osob wyrokuje na ich temat a slyszeli je w jakims systemie raz lub dwa, ktory wcale nie musial do nich pasowac. Ciezko jest im dac wiare, jak roznie GS1000 potragia zagrac - w pelni to rozmiem, bo sam kiedys "nie dawalem wiary". Dopiero poznien, z czasem kiedy sukcesywnie sluchalem ich na roznych systemach przekonolem sie iz faktycznie sa na tyle przezroczyste, za graja tak jak gra tor.
Analogia do glosnikow, ze dla nich warto miec tor taki a taki bo same z siebie zagraja ladnie i znosnie jakos kompletnie do mnie nie trafia, co mi w ogole tutaj glosniki jak to rozmowa o sluchawkach :)
Pomijam tez gusta takie jak Rolanda, czy tez po prostu zle realizacje.
Nie bede tutaj pisal o gatunkach ale kiedy np. slucham Jazzanovy, Hilario Durana czy Chucho Valdeza albo Lalo Schifrina badz Mlodego Straussa albo Bethovena czy Brahmsa - GS1000 sa jak dla mnie stworzone do takiej muzyki. Takiej slucham, to mi pasuje :)
GS1000 to sluchawki ktore potrafia zagrac wybitnie, ale nie oczekujmy od nich by wybitnie zagraly muzyke, ktora sama z siebie po prostu wybitna nie jest.
Co do tego toru, trzeba sie napracowac wiele to prawda, kazdy miewa chwile slabosci - do mnie GS1000 wrocily jak bumerang, od razu napisalem tez iz proponowany tutaj jako "swietna opcja dla GS1000" Yamamoto nie sprawdzil sie jako "remedium" na owe. Pozniej mialem slabosc do HD650 z Zu ale tak czy siak i tak nie poddaje sie i koniec koncow po prostu nie spoczne poki GS1000 nie zagraja jak trzeba. Basta! :)
Wiem na co stac te sluchawki, trafiaja w moje gusta, i tyle.
Wszyskto tez zalezy od oczkiwan. Jezeli do szczescia potrzebne jest mocne lupniecie, solidna basowa podstawa i cieplo na dolnej srednicy, wyrownana i plaska charakterystyka z lekkim rysunkiem i mocnym wypelnieniem a przestrzen i wszystko inne to sprawa drudorzedna - po co sobie zawracac glowe i tracic pieniadze, nerwy i czas.
Przy przestrzennej elektronice takiej jak Jazzanova (np. album In Between) albo Hilario Duranie badz pieknej muzyce klasycznej - to jednak zdecydowanie za malo :) Dlatego - warto sie pomeczyc, a coz...jak mowi Rafaell - nagrado czeka na wytrwalych :)