Mysle ze trzeba jedna rzecz wyjasnic, nie wiem kto jeszcze z tego/innego forum uzywa Rudistora z GS-1000, ale ja nigdy nie polecalem NX-33 do GS-1000 ze standardowym kablem, jedyne zestawienie ktore znam i mnie satysfakcjonuje (wedle mojego gustu muzycznego) i pisze o tym otwarcie, jesli juz o tym pisze, to Rudistor RPX-33 i GS-1000 z kablem Black Dragon (!), ktore wyparly u mnie rowniez wersje z kabelkiem od Stefana Audio Art jako mniej sluchliwa. Jestem pewien ze sygnatura tego duetu musi byc inna niz opisywane, basu nigdy nie brakowalo, wrecz bywalo go zbyt duzo we wczesnym okresie, podobnie z kremowoscia gory, to jednak sie uspokoilo/wypalilo/wygrzalo, w wysokich przyszla z czasem wlasciwa chropowatosc,taka przyswajalna. Chociaz przykladowo dt 880 sa wciaz gladsze w kreacji ludzkich glosow,ale to dlatego, ze nie pokazuja tak dokladnie ich faktury,ktora nie jest wcale do tego stopnia wymuskana w rzeczywistosci. Przypuszczam tez, ze ustepuja moje Grado wybitnoscia owym standardowym GS-1000 w pewnych wysrubowanych aspektach (wynikajacych z wplywu samego kabla), ale to wlasnie czyni je w moim systemie dosc uniwersalnymi i ja te \'strate\' akceptuje dlugofalowo, bo mam zbyt eklektyczne (oprocz ukochanej klasyki i jazzu slucham notorycznie ciezkiego lojenia, zwanego lomotem, ktory mnie jakos odpreza po dniu charowki) gusta aby miec jedne specjalistyczne brzmieniowo nauszniki. Lubie brzmienie potezne z pompa, lubie czuc wibracje powietrza w niskich czestotliwosciach, bo to wspolpracuje pozniej z reszta, moge poswiecic skrajna dokladnosc i ostrosc krawedzi jesli mam w zamian glebie instrumentow i sa one wagowo prawdziwe, przy czym nienawidze kiedy dzwiek sie zlewa badz traci wyrazistosc, kontrole, zeby nie bylo, ze jakas bamboszowata papke muzyczna preferuje znowu :"))