Bartek, Ty mnie nie zrozumiałeś, ja bardzo cenię przedsiębiorczych ludzi, do których niewątpliwie zalicza się Pan Grado. Nie w tym rzecz.
Widzisz, ja prowadziłem i pracowałem w kilku firmach, parających się różnymi branżami Choć wierzyłem w swoje produkty, jednak nigdy nie otaczałem ich swoistym "kultem". Teraz zajmuję się telekomunikacją stacjonarną ale w domu nie mam nawet tel, zaś w biurze jest z konieczności. Analogicznie J. Grado, nie rozpisuje się codziennie o swoich produktach w wielostronnicowych postach, nie duma nad nimi całe dnie, nie patrzy na nie z zapartym tchem, nie głaska, nie wygrzewa. Sądzę, że słucha muzyki i tyle. Całkiem prawdopodobne, że na słuchawkach zupełnie innej firmy, bo brzmienie jego własnych mu się znudziło. Założę się też, że nie przełącza nerwicowo wszystkich posiadanych słuchawek, słuchając na każdych tej samej płyty. Nie żongluje kablami, podstawkami, etc. Pewnie posiada to wszystko, tj. niezły system i źródło, ale nie "żyje" tym, jak audiofile - nabywcy jego produktów.
Dla mnie facetem, który nie podniecia się niezdrowo sprzętem audio, choć nim żongluje jest np. Fallow. Owszem lubi sobie posłuchać w dobrej jakości, ale na podstawie naszych kontaktów wnoszę, że on bardzo lubi muzykę i ona go w tym najbardziej rajcuje. Ona raczej poszukuje środka by najprzyjemniej mu się słuchało płyt, które posiada. Lubi holograficzną, quasigłośnikową prezentację, więc wybrał Grado GS1000.
Tymczasem dla niektórych to hobby wygląda zupełnie inaczej: 85% czasu pochłania im myślenie, na czym by tu posłuchać, co by tu ulepszyć w systemie stereo, a 20% to jest zadawanie sobie pytania: czego tu posłuchać? I zazwyczaj w napędzie ląduje ta lepiej nagrana płyta niż ta gorzej, a jej zawartość ma drugorzędne znaczenie.
Kontrast pomiędzy patologicznym audiofilem, a zdrową osobą może natrafniej ocenić osoba z zewnątrz. A kiedyś nawet mnie znajmomi postrzegali jak czubka i od tego czasu chyba mi przeszło. Obecnie zamierzam kupić jakieś niemęczące słuchawy, np. HD595, na których każda płyta brzmi przyjemnie i relaksować się przy muzyce. Kabelki, podstawki i inne bibeloty są, bo są, ale jeśli mam coś zmieniać to tylko w stronę przyjemności, a nie większego wglądu w niuanse nagrania.
Niestety u niektórych nie widzę dystansu, choroba się nasila. Mimo wszystko, całkowicie szczerze i bez sarkazmu, życzę Im rychłego powrotu do zdrowia.
_____________________________________
Estetyka jest kwestią gustu