Ja zachowuję chłodny dystans do tych rewelacji z pobieżnych odsłuchów, a wieści o cudach z dziurki Benchmarka wywołują u mnie niepokój, bo to znaczy, że HD800 są wybaczające i wpychają śmieci pod pluszową narzutę, a ja od czasu okiełznania GS1000 odnajduję większość przyjemność w słuchaniu słuchawek wiernych, przejrzystych i grających natychmiastowo. Klimat wcinania pączków na welurowej kanapie i zmiatania śmieci pod dywan to już nie dla mnie. Chcę słodyczy tylko wtedy, kiedy ona ma być, i niedoprawionej smakiem opakowania, bo taka jest najszlachetniejsza. Posłuchamy, zobaczymy. Nie po to się kupuje porsche, żeby żyć w atmosferze moralnego niepokoju z powodu aston martina. Ave Grado, ave GS1000! :P