W kwestii AD2000 kontra Grado - czym innym jest podbicie danego zakresu, a czym innym podkolorowanie niezbyt wyszukanym odcieniem, czyniącym muzykę brzmiącą w danym zakresie na jedno kopyto. W Grado czegoś takiego nie ma, im wyższy model, tym mniejsze wtręty. Ograniczając się do serii drewnianej - RS2 lekko słodzą i "eufonizują" średnie tony, RS1 dodają aksamitu - te nowe i po porządnym wygrzaniu. W GS1000 średnica nie ma wyczuwalnych podbić, stopień doprawienia jej jest bardzo nieznaczny, ale jest to wykwintny smaczek, mający nie przesłaniać w żaden sposób poziomu grania reszty toru, a słychać, że te słuchawki są w stanie skalować się z resztą sprzętu bardzo wysoko.