U mnie pograły Finale przez pół dnia wczoraj i cały dzień dziś i mamy pozytywne zmiany na plus, szczególnie na krańcach pasma i w ogólnym wypełnieniu dźwieku i płynności. Pewnie wejście w przekaz też już robi swoje bo parę godzin na uszach posiedziałem w nich. Widać że tu będzie postęp dalej jakiś, na razie jestem zadowolony. Grają jak zapamiętałem, żadne na razie słuchawki nie łączyły dla mnie tak elegancji brzmienia z płynnością, ilością pogłosów, sceną, kalorycznością brzmienia i naturalnością przekazu, szybkością itd. Żałuje że nie mam Pioneer Master1 teraz, byłaby piękna bitwa.
Z pamięci mogę powiedzieć że Finale operują dźwiękiem bardziej trójwymiarowym i mniej podkręconym na dole od Pioneer i nie osadzają całego dźwięku na podstawie basowej grając resztę z głębi i rozkładając w przestrzeni, tylko przybliżają wszystko i pompują bas bez podbijania po prostu robiąc go potężnym jakby z natury całościowo. To akurat pewnie różnice w technologii bo Audeze potrafią podobnie, tylko że w tamtych dół to wydmuszka jeśli chodzi o skupienie i kick, ten tutaj potrafi naprawdę wesprzeć muzykę prawdziwym kopem.
Ogólnie są bardzo podobne do Pioneer ale tamte nie były całościowo tak intensywne chcoiaż można się kłócić w których jest więcej muzyki. I jedne i drugie są świetne, miałbym pewnie dziś problem mając obie koło siebie. Final na pewno są bardziej intensywne i na twarz grają, Pioneery operują jednak bardziej poteżnym dołem (podbite mocno między 60 - 90 hz) z czym że nie całościowo potężniejszym dźwiękiem. Przy D8000 na pewno wypadałyby jako napompowane. Oczywiście to nie tak że nie da się do tego przyzwyczaić bo się da i robi to świetną robotę szczególnie w muzyce nowoczesnej. Korzystałem z tej dobroci jakieś 2 lata.
Obie sztuki są zdecydowanie bohaterami których potrzebujemy ;) Wybór jest trudny jeśli ktoś ma wybrać między tymi dwoma. Obie mają swoją świetną receptę na muzykę elektroniczną chociażby.