W5000 sa dla mnie najbardziej zaskakujacymi sluchawkami jesli chodzi o to, jak odmiennie potrafia zabrzmiec, pierwszym razem jak je uslyszalem (wysoki Marantz -SA-1 ? i Woo Audio), zupelny brak muzykalnosci, brzmienie jasne, metaliczne i zupelnie bez basu (nie, ze malo, calkiem go nie bylo) i miesa/wypelnienia, pelne za to szczegolow, czyste i wyraziste, przestrzen tez niezla byla, to moglo sie zapewne niektorym podobac, ale ja mam calkowicie odmienny gust. Kiedy sluchalem je po raz drugi (z zupelnie innym juz systemem, ze zrodlem Linna), to bylo jak kosmiczna metamorfoza, dzwiek miesisty, pelny, niesamowicie potezny i nisko schodzacy bas, bardzo duzo szczegolow, ale zero rozjasnienia, wrecz \'analogowo\', przestrzen bardzo na boki i niezle w glab, najslabiej oddawany byl wymiar pionowy, lekkie splaszczenie (tu GS-1000 sa wyraznie lepsze), bardzo dobra rowniez dynamika, no tylko sluchac i sie delektowac. Gdybym tego nie uslyszal, nie ma mowy abym uwierzyl, ze tak odmienne/odlegle style grania, moga wyjsc z jednych sluchawek....