Jeśli patrzeć na to w taki sposób to tak. Tańsze słuchawki dochodzą do dobrego dźwięku jakby najprostszymi środkami, pozwalają nam czerpać fun z muzyki. Te naprawdę najdroższe nazywane hi endowymi często próbują coś naśladować, właśnie np granie kolumn, lub odtworzenie warunków odsłuchowym dużego pomieszczenia czy nawet hali. Jeśli ktoś nie używa głośników na co dzień, tylko jego jedynym sposobem obcowania z dźwiękiem są słuchawki, to dla mnie posiadanie takiego słuchawkowego hi endu który przybliża w jakiś sposób tą naszą wymarzoną strukturę oddawania dźwięku, jest w pełni uzasadnione (tak jak płacenie za niego, sprzęt jest tyle warty ile się za niego zapłaci, a nikt drugiemu nie zabroni, chyba że lubi mieć pretensje do garbatych o proste dzieci). Zresztą jakby się ktoś patrzył na takie rzeczy to nikt by tego nie kupował...
To takie luźne spostrzeżenie, ale jak tak sobie o tym pomyśleć to, w jakiś sposób może tłumaczy to takie właśnie - dla nas tu na forum - śmiechawki :) Dla zwykłego człowieczka który nawet nie używa słuchawek to bedzie nawet nie tyle dobry żart co paradoks :) jak to powiedział mój kumpel kiedy zobaczył u mnie Sennki HD800 - "trzeba być poj...ym żeby płacić 5000zł za kawałek metalu, jak i tak nie ma różnicy w dźwięku". Z tego miejsca pozdrawiam w imieniu kumpelosa mojego Piotrusia, wszystkich posiadaczy HD800, SR009, Orfeuszy itd itd :ppp
W każdym razie ludzie z RMS mają poczucie humoru hehe ;)