>> Corvus5, 2013-05-27 12:02:30
Nie wiem, kto pisał recenzję T90, bo się nie podpisał, ale jest bardzo ciekawa."
Tradycyjnie fajna recenzja.
Ja chciałem się niezwłocznie przyznać do jednoznacznego i bezapelacyjnego "Bęcwalstwa" przez duże "B". Gdyby kolega recenzent zechciał sobie poużywać i zelżyć kogoś "od najgorszych" to podnoszę rękę i zgłaszam się do tablicy.
Otóż nieobce mi jest słuchanie "na byle czym i z byle czego" i w (prawie) każdej konfiguracji sprzętowej obcowanie z moją muzyką sprawia mi olbrzymią radość.
Hajendowy odtwarzacz plus wypasiony wzmacniacz (kolega recenzent dysponuje podobnym) oraz audiofilskie słuchawki z tysiącdolarowej ligi ? Tak, przyjemność spora i zadowolenie na odpowiednim poziomie.
Budżetowy grajek cd, tani wzmacniacz za kilka stówek plus słuchawki klasy niższej premium (DT770) ? Pełna satysfakcja - a nawet renesans dawnego uczucia (!). Powrót do nienachalnego dzwięku urzekającego zwiewnością.
Przenośny cd player typu discman za kilkadziesiąt złotych plus budżetowe słuchawki za 4 stówki (HD 280 pro) ? Ależ oczywiście, muzyka płynie, a wartość dodana w postaci nieograniczonej mobilności słuchacza --> bezcenna ! :-)
W każdym z tych przypadków przyjemność ze słuchania muzyki przeogromna. A decydujące dla pełnej satysfakcji znaczenie ma wyłącznie treść na płytach cd zawarta.
W czasach "wielkiego na bęcwałów urodzaju" nie mogłem przegapić okazji, aby swoją jednoznaczną przynależność do ich grona z całą mocą zadeklarować.
:-)
I żeby była jasność, nie piszę, że wszystkie te systemy grają tak samo. Co to, to nie. Piszę, że przyjemność ze słuchania muzyki nie musi od konfiguracji sprzętowej zależeć, pod warunkiem, ze się jest na SAMĄ MUZYKĘ zorientowanym, a zabawki grające (bez względu na pułap cenowy i kategorie audiofilskiego wykwintu) to tylko dodatek...