>> fallow, 2013-01-09 19:38:58
>Piszesz, ze "Przestrzeń do przodu" a potem "3D + barwa". Jak ja to rozumiem, to albo mamy zalozmy 3D jak w Sennheiserach HD800 ale wtedy nie mamy przestrzeni do przodu/na twarz. Jedno albo drugie zamiennie ewentualnie srodek. Pewnie zle Cie rozumiem bo takie to sa te audiofilskie gadki. Co to znaczy "wymiarowa" przestrzen - no zabij mnie Corvus ale nawet moje audiofilskie zmysly nie wiedza o co kaman.
Zgadzam się, można mylić pojęcia takie jak "przestrzeń", "lokalizacja", "wymiarowość", "pozycjonowanie", "3d" itp. Interesuje mnie zagadnienie na plaszczyznie XZ, czyli bez wymiarowania wysokości. Jest lewo i prawo, przód i tył. W najgorszych słuchawkach lewy i prawy grają po swojemu, nie ma korelacji, brzmią jak dwoje wokalistów śpiewających w duecie, ale ostro fałszujących i nie potrafiących się zgrać. Można tez zwymiarować dobrze w boki: dźwięk jest ładnie umiejscowiony od centrymetrów od ucha po dziesiątki metrów na bok (przy spełnieniu określonych wymagań sprzętowych). Można też wypchać cały dźwięk do przodu po łuku. Nie ma wtedy skalowania odległości (długość promienia od słuchacza pozostaje stałą), ale jest znaczna odległość. Jednymi z najtańszych słuchawek, które tak potrafią to AFAIR HD555, trochę drożej co coś na miarę K601 i K701. Niestety, nie ma skalowania odległości. Dodatkowo impuls się zniekształca, by osiągnąć taki efekt. Najlepszą opcją jest sytuacja, gdy mamy prawidłową lokalizację źródeł dźwięków, np. ten jest metr na bok i 3 metry do przodu. Najbliższa ściana, od której odbija się dźwięk jest na 10 metrach na lewo. Za instrumentem schował się gościu z trąbką, ale został zasłonięty, ale można poznać, że tam jest po odbiciu od ściany. Metr na prawo, kilka kroków bliżej stoi gościu z saksofonem. Jest bardzo blisko, ale słychać, że kręci swoim instrumentem na boki, a czasami się wychyla do przodu. Wszystkie te detale mają wynikać wynikać z nagrania, a nie słuchawek, które mają po prostu przekazać ten detal. Przeważnie wymaga to dużej rozdzielczości, ogromnej szybkości, ale w moim przypadku to nie wystarczyło i uzyskałem pełnego wymiarowania, a max 1/2-2/3 do przodu i to było bardzo ulotne, więc szukam czegoś gotowe.
Czasami przestrzeń jest kojarzona z obecnością pogłosów: sztucznych lub oryginalnych w nagraniu. Ja szukam przestrzeni jako powierzchni, na której lokalizowane są dźwięki.
>Niskie zejscie kumam :D :) Brak podbicia na wysokim basie tez kumam - rowniez nie przepadam. Szybkie - ale wiedz tu co se kto rozumie przez szybkie. Chodzi Ci o poprawna odpowiedz na impuls ? Szybkie pozbywaie sie energii widoczne na CSD ? Eksponowanie transientow ? Czy np. bardziej audiofilskie zabiegi z gora pasma ?
Nie mam pojęcia, jaka jest korelacja między impulsem, a CSD, itp. WM61A dorwałem, gdy mi padł najlepszy przetwornik, który miałem, jednak zmiany są tam skromne. Na pewno poprawiałem impuls na drodze wzmacniacz - przetwornik. Kabel, wtyczki, opamp, odsprzęganie zasilania: wszystko miało wpływ na sposób kreowania impulsu pod kątem szybkości narastania, przestrzału, utrzymania słyszalności dźwięku (trudne do opisania, chodzi o ciągłą słyszalność dźwięku oraz minimalnych zmian w amplitudzie względem "głuchego dźwięku") oraz długości oraz częstotliwości wygasania (może być powiązane z poprzednim). Na słabych driverach nie trzeba robić tego starannie, ale zestrojenie dla drivera SHP2500 (obudowa DIY) przy użyciu w większości najlepszych dostępnych elementów dało ciekawy efekt, że da się tego słuchać, ale brakuje magii lepszych driverów.
>Klarownee: napisz jak odbierasz klarownosc K1000, K550 i K701 to bedzie jakis wspolny punkt odniesienia :) Swobodnie...to juz jedziemy audiofilsko...Ja sie juz przekonalem ze moja swoboda moze dla kogos znaczyc "swidrujaca po uszach analitycznosc" dla przykladu :)
K1000 nie słyszałem nigdy. K550 nie wywołało na mnie wrażenia przy odsłuchu, ale po nim, gdy się dowiedziałem, że to nie jest w cenie HD330. K701 klarowności nie mają za grosz, trzeba do tego niezły amp: im lepszy, tym bardziej eliminuje wady w sterowaniu i się robią czystsze, ale K701 bym nie kupił, są za trudne. Do "swobody" odnoszę się na końcu.
>"3D + barwa" - a glosny sustain wystarczy ? :)
To może być rozwiązanie. "Martwe" słuchawki mają wg mnie słaby sustain. Ale mało jest chyba słuchawek na naszym rynku, które mają względnie głośny sustain. Wyższe denony? Wysokie JVC? A może coś pokroju Edition9 i Edition10? Słyszałem je tylko kilkanaście sekund.
>Ja sluchalem tych L1 dwa razy, dla mnie nie do przejscia, graja na modle HD650.
W L1 był dołek na paśmie gdzieś w okolicach wysokiej średnicy, mogą wkurzać. Te HD650 trzeba sprawdzić, w końcu miliony audifilów nie może się mylić ;-)
>> Perul
>> Ujarzmiłem drivery z SHP2500 i da się tego słuchać bez nalotów słuchawek za 20zł, ale dużo rozdzielczości to nie dało.
>W mojej opinii SHP2700 maja dużo większy potencjał - ten sam driver co SHP5401 ale dzięki obudowie przestrzeń lepsza.
SHP5401 raz słyszałem i były krzykliwe, mało też było niskich tonów. Mówią, że popsute musiały być. SHP słyszałem do modelu chyba 8900 i nie były jakieś rewolucyjne, najwyżej przeciętne. Niestety, nie szukam następców SHP2500. Ten driver po prostu w innej budzie i okablowaniu i wtyczkach, które kosztują więcej niż całe nowe słuchawki, gra po prostu tak, że jeszcze nie da się przestraszyć, ale nie tego szukam.
>> Większość słuchawek wg mnie jest martwa i jest nieczysto sterowana. Zabija to frajdę, jaką jest słuchanie muzyki.
>No tu jednak CAL mało co przebije - proponuje powrót do źródeł ;)
>Ewentualnie jak będziesz miał okazję spróbuj AKG K172Hd z fun modem. Przestrzennie na pewno lepsze od CAL. Ja słucham ich z grajka, bo nie są zbyt wymagające, a do tego na wzmaku bas robi się przesadny.
CAL mają swoje zalety, miękki dźwięk, który zahacza o wysokie loty, ale jakbym miał kupować CAL, to bym się cofnął w rozwoju. Stockowe CAL są w ogóle mdłe, powolne, mało detaliczne.
> Rolandsinger
>>Ja sie juz przekonalem ze moja swoboda moze dla kogos znaczyc "swidrujaca po uszach analitycznosc" dla przykladu :)<<
>No właśnie dla mnie tak znaczy.
Świetna uwaga. Nie pomyślałem o tym tak. Takiej swobody nienawidzę. Przy takiej definicji, to K601 i K701 są swobodne. Są jak piłka do kosza, którą jak odbijesz, to jeszcze kilka razy się poodbija.
Moja definicja swobody bardziej przypomina trzymanie w ryzach. Jak rozkażę przetwornikowi przesunąć membranę o 1mm, to on to zrobi natychmiast i się zatrzyma potem. Ma swobodę ruchu i nie stawia oporu. Jak nie ma swobody, to zanim ruszy, to potrwa to trochę czasu, potem przyspieszy, wyskoczy jeszcze poza linię mety, wróci... Przypomina niedoszłego kierowcę na placu manewrowym, który jeszcze walczy z zaspami.
Mimo tego nie da się wg mnie jednoznacznie opisać swobody: z jednej strony łatwość (moja def.), a z drugiej samowolka (wasza def.).