No dobra, ktoś zarabia np. 5000 zł do ręki, jak np. moi najlepsi handlowcy, ale gdyby oni mieli wydać na jakiś zbytek 15 000 zł (system + słuchawki z ligi 1000 baksów), to by prędzej własne buty buty zjedli. Ludzie tyle zarabiający często auta za takie pieniądze kupują i to nie najgorsze.
W mojej ocenie zakup fanaberii za 10-20 000 zł, która stanowi przyjemność dla jednej osoby (nie znam audiofilek) jest inwestycją w dobro luksusowe i nie jest "zwykłym wydatkiem" dla kogoś, kto zarabia 2 średnie krajowe.
Reasumując dochodzimy do moment,u gdy ujawnia nam się dość ponura wizja audiofila, jako normalnej, nie biednej i nie bogatej osoby, która pakuje kasę w luksus (z jej perspektywy), powstrzymując się przed innymi inwestycjami, być może ważniejszymi z punktu widzenia egzystencji.
____________________________________________
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher.
z.B.
>>Kwantum przydanego mu basu jest wręcz wstrząsające, tworząc obrazy nacechowane potęgą i mocą, a jednocześnie spowite wszechobecnym niemal basowym łoskotem<<
>>Nowe gniazdko sieciowe spowodowało, że nagle miałem mnóstwo dźwięków. Nadciągały z każdej strony, wewnętrznie zróżnicowane, niby razem, ale każdy osobno, w swojej własnej misji.<<