Zgłaszam się wywołany niczym wilk z lasu, khm, khm, górnik z szybu, winienem rzec.
Przez wzgląd na fakt, że u nas powietrze z natury mało przejrzyste jest, krystaliczny kontur dźwięku i dokładność rysunku najpewniej nie współgrają z nikłą widocznością nie tylko w dal ale i tego co mamy na podorędziu. Toż to uchodzi naszej uwadze wszelkiego podziwu godzien wykwint i maestria precjozów audiofilskich, zwłaszcza tych, które wyłącznie w nieodgadnionej i przepastnej zaiste metafizyce znajdują uzasadnienie swojej kuriozalnej rynkowej ceny.
Nie jest nam tu dane rozsmakowywać się w truflach perygordzkich, przeto niejeden z nas gotów jest nieopatrznie wzgardzić audiofilskim sacrum, które docenić nawet trudniej niż wyjątkowość grzybów wynajdywanych w ściółce przez pospolita świnię.
_____________________________________