Nie ma sprawy Korzena.
Nie powinien im robic krzywdy chociaz co do Yamamoto to byl swego czasu na forum kolega ktory twierdzil, ze z Yamamoto graja slaba - z kolei Yamamoto byl stworzony przez konstruktora specjalnie pod W1000. Jak na moj gust nie gral z W5000 wybitnie ale tez nie gral z nimi zle. Ten ezgemplarz ktory kiedys posiadalem byl czysty - to jest nierekablowany i niemodyfikowany. Przesiadlem sie na nie z GS1000 i dlugo nie wytrzymalem gdyz brakowalo mi wlasnie przejzystosci, wgladu, separacji.
Te kolejne byly kolegi z forum ktory takze uczestniczyl w spotkaniu oprocz Majkela, Rolandsingera, Cypisa i Domzza oraz Zibry (spotkanie jest opisane w watku "Slaskie Spotkania Sluchawkowe - Next Generation"). Sklamalem z tym systemem Meiera - tyle tego bylo ze sie pogubilem, tych klockow akurat wtedy nie bylo, byly na spotkaniu wczesniej. Na tym bylo jeszcze kilka wersji Black Pearl i DAC Majkela + transport dodatkowo.
Te "ostatnie" byly rekablowane ale nie pamietam juz jakim kablem. Na pewno roznily sie od czystych ale nie byla to jakas diametralna zmiana charakteru. Generalnie to chyba nikomu sie nie podobaly. Za to wszystkim jak jeden maz bardzo podobaly sie DT880 ktore przezyly na spotkaniu swoiste odrodzenie. Z DACiem Domzza i wzmacniaczem Majkela graly rewelacyjnie.
Jasne, ze oczywiscie pisze po prostu tak jak je odbieram. Ja generalnie mam problemy z zaklimatyzowaniem sie do wiekszkosci sluchawek zamknietych. Rzadko zdarzaja sie takie w ktorych nie czuje sie "uwieziony". W5000 czy Denony na pewno do takich nie naleza :) Pierwsze zamkniete sluchawki ktore mnie nie irytuja to wlasciwie dopiero SRH940. Byly tez DT1350 ktore mimo, ze nie przypadly mi do gustu rowniez zapewnialy znacznie wiekszy wglad w material, separacje i klarownosc niz W5000 w moim odczuciu.