Przekonująco to tak, że SUBIEKTYWNIE, WEDŁUG MNIE, gra możliwie blisko "natury", gdzie natura to zbiór zapamiętanych brzmień instrumentów i głosów nie odtwarzanych z nagrania, tylko z wykonań na żywo. Takie podejście wbrew pozorom pozwala na sporą tolerancję sposobu grania sprzętu audio w kontekście równowagi tonalnej, skali pogłosów, rozmiarów odbieranego instrumentu, natomiast odrzuca wszelkie mulenie, przekłamania lub ubytki barwy, zniekształconą teksturę, brak skali dynamicznej i jej gradacji na niskich i wysokich natężeniach dźwięku, ograniczenia swobody, sztuczne zamykanie pozornej przestrzeni odbieranych dźwięków, spychanie tekstury w jeden typ - tylko szorstko, albo tylko gładko, itp.