Dziękuję Jhony za jakże pouczające spotkanie.
Po raz pierwszy w życiu miałem okazję posłuchać słuchawek elektrostatycznych i to jakich!
Dowiedziałem się też, co jest wąskim gardłem mojego systemu.
No i są też skutki uboczne spotkania. Czeka mnie wydatek i to nie mały .
Odsłuch sieciówki nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak zamiana XLRów Cardasa na VoVoxa.
Już dawno nie słyszałem tak wyraźnej różnicy między interkonektami. Dodam tylko, że pomimo nieokrzesania VoVoxów bardziej mi się podobały zwłaszcza w systemie Jhonego.
Nie jestem w stanie napisać definitywnej oceny Staxów bo to był za krótki okres obcowania z nimi. W pierwszych minutach odsłuchów wydawało mi się, że wiem już wszystko o tym jak grają ale nic bardziej mylnego. To system wyjątkowy i specyficzny, którym można się smakować, ale nie w pośpiechu. Jedno jest pewne jak chodzi o Omegi Johnego nie podobał mi się ich bas. Za bardzo rozdmuchany. Pierwsze skojarzenia jakie miałem to z basem niemodyfikowanych D5000. Było go bardzo dużo, za dużo. HD800 miały go znacznie mniej był jednak bardziej konturowy i oderwany od przetworników (podobnie grają SA5000). W przypadku Staxów bas wyraźnie było czuć od strony przetworników. Miałem wrażenie, że grają w tym względzie jak dynamiczne słuchawki zamknięte Po zmianie z HD800 odczuwało się znaczne pociemnienie dźwięku i utratę ekspresyjności. Późniejsze dłuższe odsłuchy wykazały jednak, że na dobrych nagraniach i bez bezpośrednich porównań z HD800 efekt pociemnienia był nieodczuwalny a przyjemność ze słuchania niesamowita. Potwierdziło się też to co pisał Wiktor o przestrzenności sceny jaką budują Staxy (później się okazało, że nie do końca była to zasługa słuchawek i wzmacniacza). HD800 uważane są za słuchawki przesadnie przestrzenne no to Staxy grają z jeszcze większą sceną ale i jej większym wypełnieniem (może za sprawą basu).
Mój system wypadł według mojej oceny bardzo ciekawie na tle Johnowego. Jeszcze ciekawiej zrobiło się jak wpięliśmy Eldgara w mój tor. Ten eksperyment potwierdził moje obawy, że wąskim gardłem u mnie jest DAC Advanced Acoustic MDR-503. Swego czasu słuchałem PS1000 mógłbym je mieć zamiast HD800 mają słabszą scencenę ale brawa jest cieplejsza, jednak znacznie wyższa cena i awaryjność odstraszają, T1 mi nie podeszły w ogóle, W5000 odsłuchiwane na targach IFA w Berlinie nie zrobiły też większego wrażenia ale warunki odsłuchu były średnie. No i z tej ligi zostają HD800, które po odsłuchach z Eldgarem pokazały na co je naprawdę stać. Ta przestrzenność i wypełnienie dźwiękiem sceny, które spodobały mi się w Satxach wraz z wpięciem w tor Eldgara pojawiły się w HD800.Teraz już wiecie jaki mnie czeka wydatek. Wzmacniacz Little Dot mkVI+ wypadł bardzo dobrze żadnych zadyszek, wszystko to co „pompował” w niego Eldgar przekazywał słuchawkom trzymając nad nimi pełną kontrolę nie tracąc nic z ekspresyjności nagrań.
Może Johny napisze coś więcej o tym jaki wpływ ma zmiana interkonektów w jego systemie. Ja mogę tylko potwierdzić, że była jak dla mnie zaskakująco duża. Spotkanie utwierdziło mnie też w moim poglądzie, że największy wpływ na brzmienie toru ma źródło. Ale to takie moje zdanie.
Była też okazja posłuchać odtwarzacza softwarowego Jplay. Marcin w kilka minut zainstalował go na moim kompie i muszę przyznać, że nie spodziewałem się takiej poprawy dźwięku.
Tak to wyglądało z mojej perspektywy. Spotkanie było bardzo owocne jak dla mnie. Wygląda na to, że do zaleczania choroby audiofilionervosy potrzebny jest mi jeszcze jedn krok a później to już tylko musi być nirwana . Mówicie, że niekoniecznie? Oj niedobrze, niedobrze. To może się skończyć załamaniem nerwowym .