Rany, czy my sie tu kiedy dorobimy edycji ? Zostaja babole i draznia oko.
Z tym brakiem "blyszczacego dzwieku" w Twoich Piotrze sluchawkach nie do konca sie zgodze. Otoz, rownie błyszczącego i wypolerowanego fortepianu jak w W5000 jeszcze nie slyszalem. Moze to załatwiasz lampami, nie wiem, ale W5000 moim zdaniem graja dzwiekiem blyszczącym, z poglosami i... zrobily na mnie kiedys wrazenie, wiec je kupilem. Potem, gdy juz przestaly robic - sprzedalem :)
Dzis gdybym mial do wyboru Edition 10 ("102") lub W5000, bralbym te drugie i sie nie zastanawial.
GS1000 to otwartosc i aksamit, ktory rowniez sobie cenie.
A uzylem slowa "blyszczacy", aby podkreslic ową wypaśną "odświętność" odsłuchu na "duzym systemie":), ktory odpalam dla tych kilku cedekow, co z kolei nie jest zbyt mądre.
Slucham i czytam zawsze przed snem, "do poduszki", dlatego okazji do rozsiadania sie przy "hajendzie" nie ma zbyt wiele. A DT770 do sluchania przy czytaniu (badz odwrotnie) nadaja sie doskonale.