Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

  • Gość
31-03-2011, 00:14
>> aallen, 2011-03-30 23:10:22
W takim razie nie używajmy stwierdzenia lepsze gorsze bo to czysty subiektywizm, a używajmy hasła "realistyczniejsze" i tu już dużo łatwiej wyciagnac wnioski
=================
"realistyczny" to też czysty subiektywizm, bo to jest TWOJE odczucie, czyli subiektywne. Obiektywne to są pomiary, oczywiście robione tą samą techniką :)

  • Gość
31-03-2011, 00:18
>> rafaell.s.cable, 2011-03-30 23:06:05

jak tam się kable sprzedają ?  do słuchawek też skręcasz ? ;)

to jest biznes :) kabelki za 30 zł od Chińczyka sprzedawać za 1kzł :)) biznes jak marzenie :)

Grado też na tym jedzie, przetworniki za dolara pewno, sprzedaje za tysiące :)) a audiofile frajerzy łykają jak młode rekiny :))

aallen

  • 651 / 5559
  • Ekspert
31-03-2011, 01:29
Nie zgodzę się z Tobą. Realizm to otaczający nas świat. Jeśli słuchamy żywych instrumentów i później rekonstruujemy ich brzmienie na słuchawkach można bez problemu powiedzieć co jest bliższe oryginałowi

Co to drugiej części twojego twierdzenia gadasz za przeproszeniem bzdury. Przetwornik może kosztować nawet 50gr ale jeśli ktoś go wykorzysta i złoży z resztą w całość, tak że stworzy to harmonie czemu ma nie brać za to pieniędzy. Możesz przecież wziąść przykład z Johna i robić własny sprzęt. Szczerze temu przyklasne i będe trzymać kciuki

Masz dziwne podejście do otaczającego cię świata i wszystko kwestionujesz. Kwestionujesz najważniejsze rzeczy jakie są zmysły a przedkładasz nad to suche pomiary niejednokrotnie nijak mające się do otaczającej rzeczywistości. Ba nawet twoje zachowanie trudno zmierzyć jakąkolwiek miarą chyba że podasz mi taką. Nawet sceptycyzm nie jest tego dobrym wytłumaczeniem ponieważ twoje dalsze udzielanie się tutaj tworzy pewnego rodzaju nadzieje na przekonanie kogoś. Gdyby tak nie było już dawno niepisałbyś, czyli jednak nie do końca prezentujesz podświadomy sceptycyzm.
Jeśli chcesz udowodnić swoje poglądy to  nie odpowiedz ani razu więcej w tym temacie inaczej ze sceptyka staniesz się zwykłym prowokantem

  • Gość
31-03-2011, 08:15
O czym piszecie ? Aż tyle ?

A.T.C. P.M.C. długo ,długo nic , słuchawki te lepsze i w końcu inne kolumny.

Ale to i tak nic nie znaczy skoro wielu ludzi nie chce dźwięku wiernego bo ten nie czaruje.

Ludzi drażni zbyt głośny pan perkusista , oczekują że pan z trójkątem przylezie dla nich przed orkiestrę.

W pisemkach piszą co chcą , w sklepach wkleją co chcą na bazie pisemek , a ludek który wyda kilo pln zrobi wszystko aby podlizać się panu recenzentowi kupując samplera celem udowodnienia żonie że wydał słusznie tyle kasy.

gagacek

  • 189 / 6027
  • Aktywny użytkownik
31-03-2011, 08:35
>> Rolandsinger, 2011-03-30 21:34:02
>> Twierdzę coś zupełnie odmiennego, że niektóre słuchawki za np. 500 zł czy 1000 zł nie różnią się zbytnio od tych za 4 000 zł w kwestii jakości dźwięku, zaś istniejące różnice są kwestią gustu, a nie jak postulują audiofile - bezkresną przepaścią przejawiającą się w fakcie niesłyszenia połowy dźwięków. <<


O ja p...  Tutaj jeszcze są normalni, szacunek!
_________________
pozdrawiam gagacek

Cypis

  • 2479 / 5248
  • Ekspert
31-03-2011, 08:56
Nie będzie tak prosto. Po ubraniu słuchawek czuć co masz założone :/

--
Pzdr
Tomek.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

escaflowne

  • 190 / 5373
  • Aktywny użytkownik
31-03-2011, 08:57
Normalni to tacy którym nie przeszkadza że inni wydają _swoje_ pieniądze wedle swojego własnego widzimisię, nawet jeśli cel zakupu jest bezsensowny z punktu widzenia ich naukowych (mniej lub bardziej) teorii i liczbami. "Chcącemu nie dzieje się krzywda" ot co. I jeśli komuś podoba się np wyłożyć najnowszymi procesorami podłogę i ściany łazienki to co to mnie obchodzi jeśli stać go na to i ma akurat taki kaprys. Jego cyrk jego małpy.
Leczyć psychiatrycznie należy raczej tych co maniakalnie chcą racjonalizować cudze zakupy.
gnuśny kocur

Cypis

  • 2479 / 5248
  • Ekspert
31-03-2011, 09:05
>> escaflowne, 2011-03-31 08:57:46
>> (...) Chcącemu nie dzieje się krzywda"

Tylko wtedy gdy zakupu dokonuje świadomie. Jakbyś się czuł kupując CDeka MBLa za ponad 10k PLN przekonanym o jego hi-endowej technologi i dowiadując się, ze siedzą w nim bebechy z Maratnza za raptem 1,5 PLN? Oszukanym? Bo chyba nie świadomym zakupu.

>> escaflowne, 2011-03-31 08:57:46
>> Leczyć psychiatrycznie należy raczej tych co maniakalnie chcą racjonalizować cudze zakupy.

Tu nie chodzi o ingerencję w cudze zakupy. Tu chodzi o rzetelną informację od producenta, by nie zostać oszukanym. Podobną funkcję pełni UOKiK. A jego chyba nie posądzasz o ingerowanie w swoje zakupy.

--
Pzdr
Tomek.
Pzdr, Tomek
d(-_-)b

rafaell.s.cable

  • 1166 / 5568
  • Ekspert
31-03-2011, 11:02
>> Archaniol, 2011-03-31 00:18:26
>> rafaell.s.cable, 2011-03-30 23:06:05

Otrzymałeś adekwatną odpowiedź na PM nie chcę cie tu jeszcze bardziej śsmieszać.

ductus

  • 1247 / 5054
  • Ekspert
31-03-2011, 13:01
Powoli chyba czas kończyć tą dyskusję. Bez niej jednak nie uświadomilibyśmy sobie wielu ważnych spraw, tego jak kto tu podchodzi do właściwie prostego tematu.
Liczby i pomiary? Podobno w Chinach wyprodukowano skrzypce, które mają jedną strunę więcej, są większe, mają więcej części i stoi za tym wysoko rozwinięta technologia komputerowa. Być może, że dokonano już pomiaru i liczby wskazują, że chińskie skrzypce są zdecydowanie lepsze od takiego stradivariusa. I naturalnie powinny być droższe, ale nie są i można sobie za cenę tej staroci z Cremony kupić co najmniej 200.000 znakomitych nowych, błyszczących nowym lakierem instrumentów. Przecież nie brzmią gorzej od tego włoskiego luksusu. A więc oszustwo tego tam, jak mu było, Stradivariusa; po co przepłacać... Jak to niektórzy na łamach forum chętnie by stwierdzili.
Nie apeluję o rozsądek, a jedynie o zakończenie debaty.  

 

Rolandsinger

  • 2894 / 6110
  • Ekspert
31-03-2011, 13:20
@ ductus

Tracisz rozsądek z pola widzenia. Skrzypce Antonio Stradivariego są wartościowe, nie dlatego, że brzmią wyjątkowo, a nawet przyjmując, że tak jest, to nie jest wskaźnik ich wartości. One są wartościowe, gdyż:

- są rzadkie - ograniczona liczna niepowtarzalnych egz.

- mają znaczenie historyczne

- są zabytkiem sztuki lutniczej

- są owiane legendą

O ile o Grado PS1000 można powiedzieć, że są owiane, specyficzną audiofilską legendą (znacznie mniej powszechną niż laicka dot. Stradivariego), to na pewno nie mają żadnego znaczenia historycznego, nie są też zabytkiem, a także są powtarzalne - bo o ile mi wiadomo, meksykanki nadal je dziergają w piwnicy na Brooklynie, a John na piętrze przelicza Wasz hajs.

Tak więc 7 000 zł za kawałek współczesnego przewodu, dwa chińskie glośniczki za kilkadziesiąt centów i tandetną obudowę to trochę za dużo moim zdaniem, a audiofile uważają to za okazję

i o tym jest ta dyskusja.


____________________________________

____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

ductus

  • 1247 / 5054
  • Ekspert
31-03-2011, 13:31
>> Rolandsinger, 2011-03-31 13:20:49
Ach tak? No, tego naprawdę nie wiedziałem. Jak to się ma do Orfeuszy - rzadkie, historyczne, legenda?
Mimo to wolę chińskie skrzypce: rzetelnie tanie i pomiarowo przecież lepsze. Strady mają też drewno za kilkadziesiąt centów i parę drutów - naturalnie oszustwo.

  • Gość
31-03-2011, 13:37
>> ductus, 2011-03-31 13:31:06

Ty tak kochasz te swoje audiofilskie firmy, że masz nawet jedną w sygnaturce :))
A wiadomo, że jak człowiek kocha to traci rozsądek, więc Ci wybaczam :)

Rolandsinger

  • 2894 / 6110
  • Ekspert
31-03-2011, 13:39
Orfeusz jak i Sony MDR R10 są oczywiście warte swojej ceny, bo spełniają ww. kryteria. Nigdy tego nie kwestionowałem.

Problem polega na tym, że jest wiele śmieciowych produktów, które samonapędzająca się machina głupoty audiofilskiej (marketing jest tu zbędny, audiofile sami budują dla siebie legendy) wykreowała na relikwie. To jest jedna z nielicznych grup konsumenckich, która wykazuje tak irracjonalne zachowania - cena konstytuuje legendę.

Owszem podobny segment stanowi tzw. fashion world, ale to domena kobiet i homoseksualistów.



_____________________________________

____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

Max

  • 2204 / 5606
  • Ekspert
31-03-2011, 13:55
>> Rolandsinger, 2011-03-31 13:39:13
Orfeusz jak i Sony MDR R10 są oczywiście warte swojej ceny, bo spełniają ww. kryteria. Nigdy tego nie kwestionowałem. "

Mysle, ze tego typu dyskusje nigdy nie doprowadza do jednoznacznych, wspolnnych dla osob reprezentujacych rozne punkty widzenia wnioskow.
Dla mnie, w/w sluchawki ewidentnie nie sa warte swojej ceny, bo za ulamek kwoty, ktora musze za nie wylozyc, moge miec nauszniki grajace pomijalnie gorzej albo rownie dobrze. Juz nie mowie o indywidualnych oczekiwaniach, ktore moga zupelnie mijac sie ze specyfika brzminiowa w/w legend.

Ale oczywiscie porowanie do Stradivariusa uwazam za celne. Legenda, znaczenie historyczne, rzadki rarytas.