>> Max, 2011-01-09 12:58:57
>> Mozna w nieskonczonosc klepac o sprzecie, czy tez grzebac w nim do znudzenia,
>> ale mozna tez dac sie porwac prawdziwej muzyce, olewajac pierdoly... ;)
Masz rację. Jednak należy zrozumieć też i to drugie podejście. Jeśli jesteś na koncercie a tu ktoś za plecami szeleści ci papierkiem od chipsów, to zazwyczaj będzie ci to przeszkadzać bez względu na piękno muzyki. Podobnie jest i ze "słuchaczami" sprzętu.
Posłuchałem płyty P.Methenego - Secret Story na klonie CanAmpa, potem spróbowałem to powtórzyć na fabrycznym wzmacniaczu słuchawkowym Philipsa SBC AH1000 (taki kombajn z Dolby Digital, Dolby Headphone, itd., końcówka na OPAMPie 4556AD) i... niestety nie da się tego słuchać, choć to ciągle ta sama, piękna płyta. Coś przeszkadza, drażni, rozprasza.
Potrafię sobie wyobrazić (bo poniekąd sam przechodzę tą drogę), że z upływem czasu słuch się na tyle wyrabia, że coraz subtelniejsze szczegóły potrafią być dosłyszane i potrafią, jeśli są "wadliwe" przeszkadzać. Papierki od chipsów są coraz mniejsze i dalsze ale nadal są i nadal potrafią przeszkadzać.
--
Pzdr
Tomek.