to ja odpisze na pare zadawnionych wypowiedzi, a mianowicie w temacie owych CAL (zrobilem im pewnie ze 150 godzin, w tym z 30 lomotu), i wole je juz jednak jako sluchawki spacerowe, maja basior, taki wlasny, a te przenosne co ja posiadam troche tu kuleja, dodatkowo dzwiek jest duzy i taki fajny (sam z siebie niemalze), z dt 880 brakuje mi z iriverem/ipodem walniecia/kopa, no i skali. Jednak w stacjonarnym, nie to ze graja zle,ale po beyerach, nie da sie ich sluchac zwyczajnie (ja nie daje), dzwiek, jest bardzo dobry (musze to przyznac), ale poprzez kontrast z dt880 brakuje: detali (nie ma ich dopracowania rowniez, mikrodynamiki), wszystko brzmi dosc prosto, cos jak obraz w 16 bitach wobec takiego samego ale w 32. Nie moge sie doszukac tej samej szlachetnosci, rozciagniecia (takiego jak z beyerami, mam tu na mysli obszar/przestrzen w jakiej sa osadzone poszczegolne pasma:gora-srednica-dol) pasma, takiej samej spojnosci, naturalnosci, dzwiecznosci wysokich (trzymajac rozdzielczosc, jest ona niezla, ale natychmiast slychac roznice), separacja instrumentow tez odstaje wyraznie (w dziedzinie pokazywania planow, powietrza), dzwiek jest radosny,ale sie mi nudzi po 10 minutach w tej konfrontacji...w pierwszy dzwiek chce sie wierzyc, a w ten z CAL raczej chcialo by sie, mimo wielu zalet. Przypuszczam, ze pewne modyfikacje, zmiana kabla, moga je ladnie zmienic i dopracowac, ja mam jednak wersje standardowa, i ta nie robi na mnie takiego wrazenia, stad jest nawet kilka rownie tanich sluchawek, obiektywnie nieco gorszych (i to w kilku aspektach), ktore jednak bym wolal. I nie chce tutaj napisac, ze CAL sa slabe, bo sa swietne, tylko tyle, ze pozostale nauszniki ktore mam, odskakuja im wyraznie w moim sprzecie i nic na to nie poradze, wole nawet GS-1000 (te z kablem od Stefana)prosto z pudelka...