Krótkie podsumowanie słuchawkowych atrakcji z wczorajszego wypadu na Audioshow.
Na samym początku udało mi się dorwać do stoiska z Ultrasone. E10 - kompletna klapa, puścili je z jakiegoś Fatmana czy coś, taka zabawka do iPoda z mrygającą lampą, grały strasznie ciemno, mieliły dźwięk takim głuchym basem jak z boomboxa do tego góra w pewnym momencie dostawała takiej szpilki, że mimo mułowatego brzmienia kaleczyły uszy, porażka, jak na słuchawki za 7900zł nie powinni robić im takiej antyreklamy skoro nie mieli lepszego napędu. Humor poprawiły mi za to E8, bardzo przyjemne słuchaweczki, podłączamy pod byle co i grają. Jasno, dynamicznie, i co mnie bardzo zdziwiło z dość pokaźną sceną. O ile E10 były dla mnie nie do ustawienia(lekkie przemieszczenie słuchawek powodowało wywrócenie sceny do góry nogami) to w E8 wskakiwały mi całe uszy tak, że słuchawki zostawały na swoim miejscu i S-Logic działał perfekcyjnie. A tak swoją drogą E10 to najwygodniejsze słuchawki jakie kiedykolwiek miałem na głowie(bardzo przyjemne pady, idealny docisk), tylko słuchać się na nich na AS niestety nie dało :/ E8 mimo wszystko zdecydowanie za drogie jak na swoje przeznaczenie, wygodę natomiast niszczył nieco dziwnie przylegający do głowy pałąk.
Później zabawiłem nieco przy stoliku z Grado(Yeah!). GS1000i jakie tam leżały były z jakiejś ultra-świeżej serii(numerek coś ponad 8000 z tego co pamiętam). Wkurzyłem się bo dali ładniejszy odcień drewna i wysoką jakość lakierowania, a od wewnętrznej strony zero drzazg, napisy były zrobione też jakoś inaczej, jakby precyzyjniej. Już w swoich zauważyłem wzrost jakości względem GS1000 jednak te nowsze są jeszcze lepiej wykonane wizualnie. PS1000 również prezentowały się ładnie, nie było żadnych plam na aluminium czy coś. Dźwięk PS1000 to było najlepsze czego doświadczyłem na całym AS, niesamowity wykop i bas taki jak lubię. Jak na system, w którym grały(Vincent CD-S8 + Vincent KHV-1), brak wygrzania i ogólny brak ciszy w okół wypadły znakomicie(coś jak dobrze wygrzane i napędzone SR325i z większym basem i bogatszą barwą). Jako drugich słuchałem RS2i i mimo dosyć pozytywnych wibracji czuć było wyraźnie ten kartonowy pogłos niewygrzanego egzemplarza, a góra była ostrzejsza niż w PS\'ach. Największym zaskoczeniem była dla mnie waga PS1000, słyszałem, że są ciężkie jednak nie przypuszczałem, że aż tak, lekkie pochylenie głowy do przodu i słuchaweczki lecą sobie przed siebie, do komfortowego słuchania konieczny wygodny fotel z oparciem na głowę :) Szkoda, że nie mieli RS1i, jednak z drugiej strony nie wiele by mi to dało sądząc po odsłuchach RS2i. PS1000 podczas gdy włączyłem sobie Tool\'a zaczęły popiardywać w prawym przetworniku więc pewnie nie pociągną już długo, kolega, który słuchał ich przede mną też stwierdził, że mu w prawej słuchawce coś brzęczało, szkoda...
Posłuchałem też chwilę ATH W5000 - niestety porażka, tak niewygodnych słuchawek jeszcze nie zakładałem, górne uchwyty wbijały mi się w głowę, pałąk był nieregulowany przez co słuchawki nie leżały mi odpowiednio na uszach, do tego pady cisnęły mnie w uszy jak w słuchawkach nausznych, a nie wokół-usznych, masakra, dźwięk też niezbyt szczególny(podpięte były do gniazda wystającego z kartonowej ściany ). Próbowałem je docisnąć rękami to pojawiło się nieco basu jednak one kompletnie nie pasowały na moją głowę, można powiedzieć, że ich nie usłyszałem podobnie jak E10 tylko z innych powodów.
Miałem jeszcze apetyt na Staxy, jednak te można było tylko pooglądać
Słuchając wczoraj po dłuższej przerwie innych Grado wychodzi na to, że GS1000i to są bardzo specyficzne słuchawki, je trzeba po prostu polubić, ostatecznie mimo wszystko bardzo odstają od reszty oferty firmowej, a próby zmian w torze w celu zrobienia z nich czegoś na kształt RS1 kończyły się suchym, ostrym i monitorowym brzmieniem w moim przypadku, więc ostatecznie wolę jak sobie grają ciemno, przestrzennie i bajkowo. Ostatecznie znów naszła mnie ochota na jakiś niższy model, GS\'y jest fajnie mieć, jednak do pary z RS1i lub PS1000, zimowe wieczory w GS1000i przy lampach lub druga opcja do ostrego i ciężkiego grania, gdzie brak bezpośredniości jest nawet wskazany, a do reszty zadań inne Grado :)