Założę się, że koledzy, którzy tutaj się "wyleczyli" znaleźli sobie inne hobby, w które równie mocno "wsiąknęli".
Ciekaw jestem też, czy od "wyleczenia" nie kupili żadnego klocka/urządzenia służącego bezpośrednio lub pośrednio słuchaniu muzyki?
Kolejna sprawa - jeśli ktoś lubi sobie posłuchać czegoś nowego gdzieś tam, to czemu ktoś drugi mu wciska, że jest chory? Chory jest ten, kto zamiast zajmować się sobą, wytyka rzekome dewiacje u innych. Prawda jest taka, że wszelkiej maści krytykanci, prześmiewcy, ludzie wytykający innym błędy mają kłopoty ze sobą i nie pomoże tutaj znajomość terminów psychologiczno-psychiatrycznych oraz wszelkiej maści zaburzeń. Jeśli ktoś jest oblatany w temacie psychologii-psychiatrii i nie jest to związek zawodowy, to może oznaczać tylko jedno...
Panowie, jeśli uważacie, że ktoś z Waszego otoczenia ma poważne problemy i grozi mu coś strasznego, to może wyciągnijcie do niego rękę i zacznijcie go motywować pozytywnie, wystarczy zmienić podejście - wiem, że to niezwykle trudne!