Z myślą o nowych słuchawkach do mojego przenośnego grajka nabyłem Beyerdynamic T 50 p. Jako, że mam je dopiero od dwóch dni i niewiele czasu na testy, podzielę się tylko pierwszymi wrażeniami.
Słuchawki wyglądają naprawdę solidnie, pomimo dość giętkiego pałąku, który zresztą sprawia wrażenie jakby był...niedokończony. Od wewnętrznej strony pałąk wykończony jest dwoma paskami skóry, które wbrew pozorom dobrze spełniają swoje zadania; słuchawki są wygodne. Tym samym materiałem pokryte są muszle i tutaj od razu pierwsza uwaga - trzeba się pomęczyć, aby odnaleźć dla słuchawek odpowiednią pozycję. Inaczej jakość dźwięku będzie po prostu niższa.
Moje wątpliwości budzi przewód, a właściwie cienki niczym pajęcza sieć kabelek. Za tą cenę producent mógł się lepiej postarać. W górnej części przewodu znajduje się zielony, spiralny fifek, za pomocą którego można "ściągnąć" sobie tenże przewód, wedle własnych upodobań.
Wraz ze słuchawkami dostajemy bardzo poręczną, nylonową torbę, dwie przejściówki oraz kilkujęzyczną ulotkę, w której producent chwali się osiągnięciami.
Jeżeli chodzi o brzmienie, to pierwsza impresja jest niezwykle pozytywna. Słuchawki są bardzo rozdzielcze i szczegółowe. Jakość wysokich tonów jest wręcz porażająca. Średnica gładka i leciutko ocieplona. Damskie wokale brzmią przepięknie. Bas jest świetnie kontrolowany, ale nie jest mięsisty. Raczej rysowany jest dość cienką kreską. Na razie zabrakło mi trochę drajwu w muzyce rockowej, za to jazz i elektronika brzmią naprawdę super. Ogólnie powiedziałbym, że ich brzmienie jest bardzo naturalne i niezwykle gładkie, przyjemne w odbiorze. Testy przeprowadzałem na razie tylko na iRiverze H320. Na innych źródłach będę próbował dopiero w październiku.
Czy są podobieństwa z T1? Zdecydowanie TAK. Mając w pamięci brzmienie T1 mogę powiedzieć, że są one bardziej wyrafinowane, mają lepszy bas i są bardziej neutralne. Na ich plus przemawia także drive. Zastanawiam się teraz czy jednak T 50 p nie mają lepszej góry. O tym też przekonam się w październiku, kiedy będę je porównywał z T1 łeb w łeb.
Podsumowując, pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, ale muszę się z nimi bardziej osłuchać. Nie chcę potem odwoływać tego co napisałem, ale ostrożnie stwierdzam, iż Beyerdynamic przygotował prawdziwy hit.