Panowie, dzięki uprzejmości chreesa mam w domku jego Staxy do testów i to na kilka dni. Na razie bardzo krótko pierwsze krótkie impresje, reszta w weekend gdyż czekam na lepsze źródło (chwilowo jest to karta M-Audio 2496). Model SRS 404 w duecie z SRM-006t II brzmi bardzo przyjemnie i bez śladu zmęczenia słuchu nawet po długich sesjach. Dźwięk jest bardzo wyrównany, powiedziałbym - delikatny, przyjemnie sączy się do ucha i znakomicie relaksuje. Nie zauważyłem aby jakiekolwiek pasmo się wybijało, przekaz bardzo neutralny, prawie jak z monitorów studyjnych, tyle, że najwyższej klasy.
W nagraniach klasyki i instrumentów akustycznych jest po prostu pięknie, głosy brzmią bardzo naturalnie instrumenty rozlokowane są tam gdzie powinny chociaż spodziewałem się nieco szerszej sceny. Nie jest ona wcale za wąska ale też wcale nie szersza od sceny Denonów 7000. Największym i chyba jedynym mankamentem, który pozostawia pewien niedosyt moim uszom basisty jest skromność podstawy basowej w porównaniu do słuchawek dynamicznych porównywalnej klasy. Muzyka rockowa, pop czy dynamiczniejsze odmiany jazzu niestety nie nie mają już tego, co w wykwintnym slangu audiofilskim nazywamy "pierdyknięciem".
To nie są moim zdaniem słuchawki, które w pełni zadowoliłyby fanów tych gatunków muzyki ale z klasyką, folkiem, akustycznym jazzem...miodzio, balsam dla uszu i pełen relaks. Znakomita ale nie świdrująca uszu rozdzielczość i perfekcyjne brzmienie partii wokalnych (nie dotyczy Barry White\'a ;) ). Oj, mógłbym się do nich przyzwyczaić, gdyby nie ta cena...
Więcej z konkretnymi przykładami muzycznymi i szczegółowym porównaniem z moim tandemem Hooligan+D7000 później.