Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

nano

  • 9079 / 5560
  • Ekspert
09-09-2010, 11:19
witam
sorry ale cos mi tu nie gra  :-)

T1  i malo basu bylo     ??

ja nie chce nic i nikogo urazic ale normalnie T1  maja   zawsze za duzo basu ?  nawet na prostych wzmacniaczacz

sprostujcie mnie prosze jak sie myle

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
09-09-2010, 11:33
Wiele razy jest przeciez tak, ze ten samo model sluchawek dla kogos ma potezny i niskoschodzacy bas a dla drugiej osoby basu prawie nie ma. Prosty przyklad HD 380 vs Ultrasone Pro 900. Znam kilka przynajmniej osob ktore bas utozsamiaja z jego gorna czescia a niskie zejscie to faktycznie dla nich srodkowe pasmo basu dla ktorych bas z HD 380 Pro w zasadzie nie istnieje oraz osoby dla ktorych bas to np. pasmo wooferowe lub sub-bassowe a gorny bas to juz niska srednica. Osobiscie np. bardzo drazni mnie kiedy wysokiego basu jest za duzo i jestem na ten zakres "wrazliwy".

Reasumujac - moze najpierw nalezy zdefiniowac co dla kogo jest bas i jaki poziom jego glosnosci jest naturalny (wzgledem reszty pasma oczywiscie, nie glosnosci bezwzglednej). Wtedy dopiero mozna o czyms rozmawiac a tak to jest samo gdybanie :) (bez urazy dla nikogo).

nano

  • 9079 / 5560
  • Ekspert
09-09-2010, 11:54
no tak  racja  ja dam wiec przyklad co dla mnie jest bas


instrument    kontrabas  /  Violoncello

struna  C   zostaje  podrazniona !!    cos w rodzaju jak na gitarze basowej szrpniecie struny

wtedy to jest bas  :-)  

na tym testowalem sobie  T1    Denon 7000  i He5

aasat

  • 2402 / 6451
  • Ekspert
09-09-2010, 12:05
>> fallow, 2010-09-09 11:33:45
Wiele razy jest przeciez tak, ze ten samo model sluchawek dla kogos ma potezny i niskoschodzacy bas a dla drugiej osoby basu prawie nie ma.

Niektórzy po prostu tego niskiego basu nie słyszą, więc to nie jest tylko kwestia definicji

imot3ph

  • 45 / 5630
  • Nowy użytkownik
09-09-2010, 12:32
>> aasat, 2010-09-09 12:05:08

Niektórzy po prostu tego niskiego basu nie słyszą, więc to nie jest tylko kwestia definicji

Śmiem twierdzić, że chodziło tutaj o "czucie" basów a nie o słyszenie.
W niektórych słuchafonach jest on aż fizjologiczny.

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
09-09-2010, 12:33
Dzięki Rafaell za opis! W sumie nie spodziewałem się opinii i to w tak krótkim czasie. Ja się odniosę szerzej później do spraw poruszonych przez Ciebie.

@fallow, przesłuch między kanałami powinien być pomijalny, gdyż każdy kanał ma fizycznie odrębny tor, nic nie idzie przez tę samą kość. Przez masę raczej też nie ma przesłuchu, gdyż na dole potencjometru jest absolutna cisza. THD w średnim zakresie mocy mi wychodzi 0,006% dla 100kHz - policzone, 2 i 3 harmoniczna po równo. Poziom szumów - nie mam pojęcia, delikatnie szumi.

@ogórek, to nie jest kwestia jasno-ciemno. Cary nie jest ani jaśniejszy, ani ciemniejszy, nie ma też innej tonacji. To jest kwestia "przyozdabiania" dźwięków, które inaczej się prezentuje w Cary, a inaczej np. w Lake People G99/2. Więcej na ten temat później, bo teraz nie mam czasu pisać sprawozdania z wczorajszego spotkania i co ja zaobserwowałem w kwestii zgrywania się mojego wzmacniacza, bo z innymi nie mam tak szerokiego doświadczenia.

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
09-09-2010, 12:39
Sprostowanie z powodu BRAKU EDYCJI POSTÓW: delikatnie szumi przy maksimum odkręconej głośności, do co najmniej 3/4 skali potencjometru jest bezgłośny.

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
09-09-2010, 12:59
 >> imot3ph, 2010-09-09 12:32:56
>> aasat, 2010-09-09 12:05:08

Niektórzy po prostu tego niskiego basu nie słyszą, więc to nie jest tylko kwestia definicji

>

>Śmiem twierdzić, że chodziło tutaj o "czucie" basów a nie o słyszenie.
>W niektórych słuchafonach jest on aż fizjologiczny.

=>imoth3ph

dokładnie tak jest jak piszesz T1 to słuchawki półotwarte i sposób grania nie jest tak ;) "fizjologiczny" jak w zamkniętych choćby Monitor10 ten sam efekt wystepuje w K1000 niski bas w otwartych systemach na prawdę trudno uzyskać i Piotr Ryka pamiętający swoje Ultrasone E9 coś o tym może napisać.

Podsumowujac T1 do nagrań z muzyką klasyczną z instrumentami typu kontrabas spisują się prawidłowo za to w nagraniach w muzyce rozrywkowej z tzw łupnienciem i przegrzaniu nagrań na średnim basie (50-8oHz) po prostu są trochę odchudzone właśnie przez ta konstrukcję półotwartą gdzie brakuje kompresji i fala ucieka sobie bokiem.

Chciałbym tylko podkreślić że słucham także na 36m2 kolumn z 15" napedzanych 250W monoblokami Audiomatusa; na prawdę one potrafią nisko zejść co do basu i on nie jest  tak jak ww większości małych 8" pracujących na basie z bardzo dużym skokiem. zniekształcanym efektem Doplera.Bas jest generowany optymalnie! Można by powiedzieć że dźwięk jest analogiczny do otwartych systemów słuchawkowych gdyż jest już wystarczająca przestrzeń dla prawidłowego odsłuchu niskich częstotliwości i ich rozchodzeniu.

Może majkel coś na ten temat napisze na sam koniec odsłuchów słuchał u mnie na kolumnach swojej płyty z wydawnictwa Blue Note które dobrze zna :)



                               

Corvus5

  • 2596 / 5935
  • Ekspert
09-09-2010, 13:33
Słaby niski bas w otwartych systemach to nie jest wymysł, a normalna inżynierska sprawa związana z fizyką. Tak musi po prostu być. Tak samo mam u siebie w CAL. Dodatkowo przyleganie słuchawek przy zamkniętych słuchawkach ma też znaczenie. A da się to bardzo łatwo skompensować, ale niestety potrzeba zapasu mocy ze źródła. Wg mnie słuchanie takich słuchawek bez kompensacji słabości basu to masochizm ;)

Rolandsinger

  • 2894 / 6469
  • Ekspert
09-09-2010, 14:02
>>Osobiscie np. bardzo drazni mnie kiedy wysokiego basu jest za duzo i jestem na ten zakres "wrazliwy".<<

Najbardziej hi-endowe systemu audiofilskie oparte na monitorach podają tylko wysoki bas, a ilościowo jest zazwyczaj go jak na lekarstwo.

_____________________________________

Śląski Festiwal Jazzowy przeniesiony na październik - kto będzie? -> Priv
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

cocor2007

  • Gość
09-09-2010, 14:07
Rolandsinger,

takie systemy może i są, ale wiekszośc sensownych monitorów spokojnie schodzi do 45 Hz ze spadkiem -6dB, to juz nie jest taki wysoki bas. Kontrabas spokojnie obejmuje w zakresie zupełnie wystarczającym. Inna sprawa to siła uderzenia - tu monitory ( pasywne ) nie dają rady.

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
09-09-2010, 15:51
Pierwsza sprawa, żeby zamknąć temat mbl-a 1431 - on gra nieciekawie, ale dopiero po włączeniu trybu 24bit/96kHz czyli jak mniemam - upsamplingu. Wciśnięcie magicznego przycisku oprócz zapalenia niebieskiej diody powoduje odebranie dźwiękowi połowy przestrzeni i całego wigoru. Nudno i matowo. Przesadzam w skali bezwzględnej zapewne, ale kierunek zmian jest właśnie taki. Ten ficzer to niewypał i mam nadzieję, że w 1531 nie psuje dźwięku. Słuchałem systemu mbl-a kiedyś i mi się bardzo podobało, ale nie wiem czy upsampler był włączony.

Odnośnie spotkania u Rafaella - poprzednim razem miałem słuchawki Johna słuchane przez przejściówki z XLR na jacka i jak mniemam, z kablem podłączonym według sposobu Beyerdynamica. Zresztą, jak pamiętam swoje sprzed przeróbki - nie zauważyłem różnic w kwestii przestrzeni względem słuchawek Johna, więc to pewnie było co miało być. No i na takich Beyerach wyszło nam z Rafaellem poprzednio, że lepiej się słucha na Lake People G93 niż G99/2, bo dochodziło nieco barwnego ciepełka. Wczoraj pokazało się coś innego, a w zasadzie mi znajomego. Przez T1 po modzie usłyszałem z G93 to samo "zakrzywienie czasoprzestrzeni", które kiedyś zauważyłem goszcząc ten wzmacniacz u siebie i słuchając na GS1000i. Było to w wyraźnie mniejszym stopniu niż u mnie, pewnie z powodu podania sygnału symetrycznego z DACa, który też służył za pokarm dla G99/2 po przepięciu. G99/2 wrócił na prowadzenie (bo prowadzi na wszelkich znanych mi słuchawkach, może poza Ultrasone PRO 2500) po przeróbce T1. Dźwięk przykuwa uwagę realizmem na dobrze zrealizowanych nagraniach, a jeśli chodzi o różnicę względem mojego wzmacniacza (i kabli), to pojawia się w nim delikatne przerysowanie dźwięków, co daje pogrubienie basu i zmatowienie przełomu średnicy i sopranu. Dźwięk jest przez to bardziej dosadny, a mniej swobodny, skrzypce lub wyższe tony fortepianu mogą chwilami męczyć. Talerze perkusyjne są lekko zgaszone, ale wyższy sopran nie będąc już przysłoniętym wydaje się bardziej przycinać ucho na perkusji. Scena jest bliżej, zwłaszcza jej środek. Trudno mi powiedzieć ile w tym różnic między samymi wzmacniaczami, a ile udziału kabli. Próbowaliśmy na chwilę inny kabelek do mojego wzmacniacza i on spowodował rozbiegnięcie się sceny na boki i ogólne rozjaśnienie, ale wokal się rozmył, więc wróciliśmy do mojego. Mój kabel po ostatniej "porażce" w HiFi Reference został poddany przeróbce na pseudo-symetryczny. Pomogło mu niewątpliwie w kontekście tego wzmacniacza. Efekt dźwiękowy na Lake People G99/2 jest mi znany z własnych eksperymentów z architekturami wzmacniaczy. Trzeba by ograniczyć zasięg sprzężeń zwrotnych ile się da i wtedy powinno być już bez dodatkowego obrysu i zmatowienia. To jest niuans, nie wiem czy do wyłapania indywidualnie zamiast w bezpośrednim porównaniu, podobnie jak lekkie wtręty Cary SLI-80. Co do Cary - jakiego sposób ingerencji w dźwięk jest nieco inny, nie ma tak stałego charakteru, jest to bardziej taki dodatek do dźwięków, który się pojawia i znika, podczas gdy Lake People jakby grał w tych swoich statycznie określonych ramach brzmieniowych. Ogólnie - na LP jest bardzo dobrze z zastrzeżeniami jak wyżej, na Cary SLI-80 w trybie ultra-linear (udawany SET do mnie nie przemawia) bardzo dobrze (nie celująco z racji ornamentów na dźwiękach nie przydających piękna ani przyjemności z odsłuchu, a wprowadzających delikatny "śmietnik"). Niech więc będzie Lake People + Beyerdynamic T1 zmodowane = ocena -5, Cary SLI-80 + słuchawki j.p. = ocena 5. Cary lekko z przodu także z powodu braku jakichkolwiek "złośliwości" w brzmieniu. Przypominam, że wszystko to w kontekście T1 zmodowanych, ponadto Cary nie słuchałem w systemie Rafaella.

Na systemie głośnikowym słuchałem tylko kilku kawałków ze składanki Blue Note. Uwagę zwraca wypełnienie i przestrzenność basu, ma ciało i szatę. Gra ze sporą ilością mięsa i nie buczy, co postrzegam jako zaletę głośników. Audiomatusy nie grają za plecy kolumn, a to według mnie kolejna zaleta. Potrafią wygonić środek sceny przed linię głośników, przez co instrumenty ustawione pośrodku, np. fortepian zyskują na ogólnej obecności w pokoju. Na górze pasma nie ma takiej czystości jak w Beyerach, a średnicę nieco bym "nawilżył", może jakiś lampowy preamp by spasował? Podobno to dobre rozwiązanie do końcówek mocy w klasie D. Trzeba też kilku minut, aby się dźwięk uwolnił od kolumn i zaczął grać w pokoju swobodnie, ale nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia do akustyki pokoju i systemu w nim postawionego, czy rozgrzanie się wzmacniacza.

Podziękowanie dla Rafaella za miłe ugoszczenie, smaczną kawę i ciasteczka oraz udostępnienie swojego sprzętu do odsłuchu.

Makduf

  • 499 / 6054
  • Zaawansowany użytkownik
09-09-2010, 16:58
majkel - z czystej ciekawości, jak nazwałeś swoją nową konstrukcję? Czy stroiłeś wzmacniacz specjalnie pod T1? Ciągle po głowie chodzi mi Cary SLI-80, ale jednocześnie odstrasza cena...głównie mam tutaj na myśli jego synergię z GS-ami. Dźwięk, którego nie potrafię zapomnieć i którego coraz bardziej mi brakuje. Miałeś może okazję wypróbować Twój nowy wzmacniacz z GS/PSami (z tego co pamiętam Twój egzemplarz PS-ów poleciał do Stanów, ale nie nie wiem czy już wrócił)?

Dzięki za ciekawą relację z odsłuchów.

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
09-09-2010, 17:41
Makduf, biorąc pod uwagę kwoty, jakie trzeba wydać np. na GS1000, nie powinien to być dla Ciebie koszt wielki kopsnąć się do Krakowa lub Warszawy i zapoznać z rzeczonymi konstrukcjami. Niestety, nie dane mi było na razie słyszeć PS1000 z moim nowym wzmacniaczem, a konkretnie z jego ostatecznym wcieleniem, bo wczesne prototypy grały z PS1000 i uważałem je za postęp względem Moonlighta.

Wzmacniacz jest zrobiony w ten sposób, żeby każdy kondensator w nim występujący był blokiem kondensatorów możliwie zbliżonych do kawałka druta pod względem dźwięku. Udało mi się opracować taki zestaw kondensatorów elektrolitycznych i foliowych, który ten warunek spełnia. Tak więc w sekcji zasilania i sygnałowej są druty i "druty" nie licząc pojedynczych rezystorów, a te i tak nie występują w głównej ścieżce sygnału. W związku z tym bardziej bym powiedział, że wzmacniacz był strojony na T1 w końcowej fazie, a na PS1000 w początkowej. Właściwie to od czasu awarii PS1000 w architekturze wzmacniacza zmieniły się tylko kondensatory wyjściowe. Z początku był jeden typ, teraz są dwa znoszące wzajemnie swoje wtręty dźwiękowe. Nad tym też musiałem trochę posiedzieć zanim doszedłem do czegoś, co mnie zadowala w takim samym stopniu jak sprzężenie stałoprądowe na wyjściu, a nie posiada jego wad z punktu widzenia bezpieczeństwa i komfortu pracy przetwornika słuchawkowego. PS1000 na pewno jeszcze zyskają. Zaskakująco dobrze zagrały RS1, a nawet Sony MDR-7509HD wczoraj u Rafaella. Te ostatnie uważałem za lekko przegrzane na basie i zmulone na sopranie, a tymczasem zagrały czysto i barwnie, tyle że ich equalizacja jest uciążliwa dla moich uszu. Podbicie średnicy jest w nich dokładnie tam gdzie występuje ubytek słuchu z przyczyn zawodowych.

kross

  • 55 / 6266
  • Użytkownik
09-09-2010, 18:04
>>majkel
jaki jest koszt Twojego nowego wzmacniacza ,tak w przybliżeniu...?