>> szwagiero, 2010-06-25 12:21:05
>>Czyżby nowy "hicior" w budżetówce? Za tę cenę grzechem byłoby nie spróbować, możesz napisać o nich coś więcej? Jak tam z >>budową, użytymi materiałami itp?
Obudowa wydaje się solidniejsza niż ta z CAL, ale samo wykończenie pozostawia trochę do życzenia, np. na bokach muszli widać pozostałości po odlewach. Same pady są prawie identyczne jak te w HD380 (tzn. z tego samego materiału), ale nie są takie grube i przez to mnij wygodne. Muszle mają regulację na boki i góra/dół (też podobnie jak w HD380), ale jak na moją sporą głowę, odchylenie jest ciut za małe. Według producenta kabel jest z czystej miedzi, ale i tak pewnie spróbuję go wymienić. Sam kabel jest skręcany i zakończony małym jackiem. W zestawie nie ma przejściówki na dużego jacka, ale za to jest, w sumie nie wiem po co, mały mikrofon, wygląda na taki jak można zobaczyć w TV, przypinany do np. marynarki, przymocowany do giętkiego kabla z małym jackiem.
Słuchawki grają bardzo bezpośrednio, do głowy, ale robią to w tak barwny sposób, że jak zakładam po nich DT880pro, to te drugie brzmią jak słuchawka telefoniczna, dopiero po 30 sek. jak słuch zaczyna się przyzwyczajać do nowego źródła, słychać, że K860 nie są aż tak detaliczne jak DT880. W sumie nie spotkałem się jeszcze z podobną prezentacją, bo i bas jest potężny, ale nie tak nachalny i zalewający jak w CAL, do tego barwna średnica. Na pewno daleko im do neutralności przekazu, ale to co oferują daje dużo przyjemności ze słuchania. Dodam, że ich przetworniki są bardzo podatne na wygrzewanie. Na przykład pierwszy raz gdy założyłem K860, fortepian brzmiał jak przesterowany (to przez tą wydatną średnicę), a po ~40h jest już ok.
Słuchawki są bardzo czułe i da się je bardzo łatwo napędzić, nawet każdy odtwarzacz mp3 nie będzie miał najmniejszego problemu.
Zazwyczaj lubię słuchać cicho i są to jedyne słuchawki, które przy minimalnej głośności nie zniekształcają dźwięku aż tak bardzo jak wszystkie inne, z którymi miałem do czynienia. Mogą się nie spodobać komuś, kto nie lubi wyeksponowanej średnicy.
Osobiście nie żałuję żadnej wydanej w ciemno złotówki.