>> Arek_50, 2010-06-08 17:23:26
Jak już tu coś cytujesz to podaj sensownie cała recenzję moich kabli napisaną przez kolegę z Australii; zamieszczona na audiostereo.pl
>
rafaell.s.cable@gmail.com, 30 Mar 2010, 12:04
>
>Ale jak masz możliwość z domu wychodząc zostawić je trochę głośniej niż normalnie słuchasz to warto
>też je te 300-500 godzin pomęczyć jak to mówią wygimnastykowany organizm potrafi więcej.
Minelo juz troche czasu, a i Twoje kable w moim systemie maja juz na karku grubo ponad 600 godzin. W zwiazku z tym i jako, ze znalazlem troche czasu w odwarzaczu wyladowala pierwsza plyta tria Wasileswkiego. Skupilem sie glownie na utworach 1 i 3, przesluchuja je kilka razy najpierw na Twoich kablach, pozniej na no-name i pozniej znow na Twoich. Staralem sie pamietac ogolne wrazenie, jesli chodzi o definije instrumentow i rysowanie sceny oraz kilka bardziej szczegolowych momentow.
Konkluzja jest taka, ze w mojej opini pojawia sie zmiana, na plus. Nie jest to od razu grom z jasnego nieba i odpust bozy. Zmiany sa subtelne, ale dotycza szerokiego spektrum. Przede wszytskim kazdy instument dostaje dodatkowa warstwe informacji.
Jesli np na poczatku utworu 3-ciego, po lewej stronie jest uderzany duzy werbel to na kablu no-name jest charakter jest zaokraglony. Sluchac, ze jest jakis werbel, slychac niskie wybrzmienia i mozna go dobrze zlokalizowac. Natomiast ten sam instument, w tym samym momencie na Twoim kablu nagle okazuje sie byc zbudowany w naciagnietego plotna, ktory stawia opor przy uderzeniu, a potem rezonuje. Sluchac teksture. Rozniez definicja akustyki wokol jest lepsza, pojawia sie sporo powietrza. Wyglada na to, ze z technicznego punktu widzenia pojawilo sie duzo harmonicznych, ktore wczesniej byly filtrowane przez no-name.
Podobnie z fortepianem. Niskie partie dostaja charakterystycznego, jakby drewnianego nalotu. Z kolei reszta jest jakby odrobine dzwieczniejsza, posrebrzana, naturalniejsza. Rowniez talerze na Twoich kablach pokazuja wiecej blasku i realizmu. Jest kilka momentow, kiedy perskusista uzywa miotelki do stworzenia delikatnego tla. Na kablu no-name byl to bardziej modulowany szum. Na Twoich kablach mozna uslyszec, ze jednak to jest miotelka. Slychac mase, sluchac jak czasami reaguje z talerzem wieksza powierzchnia, a czasami mniejsza.
Scena rowniez jest lepsza. Nie ma rewolucji, wszytskie instrumenty sa mniej wiecej tam, gdzie byly poprzednio. Jednak jest wiecej akustyki, jest wiecej "ciecia zyleta" i jest lepsze oddzielanie poszczegolnych planow. Latwiej jest na przyklad sledzic umiejscowienie poszczegolnych talerzy i werblow perskusji.
Zeby byc uczciwym, musze wspomniej, ze kable byly wpinane miedzy DAC i pre, a wiec w miejscu niekoniecznie najczulszym na zmiane okablowania. Prawdopodobnie wieksze zmiany bylyby obserwowane miedzy pre i APSmi, jako ze a) degradacja tego polaczenia chyba jest bolesniejsza b) kablen atym odcinku w moim system maja 6 metrow dlugosci, a wiec 4 razy mniej niz miedzy DAC i pre.
Jak pisalem wczesniej, Twoje kable na pewno sa godne uwagi i bede o nich pamietal, gdy przyjdzie czas na wymiane oklablowania miedzy pre, a APS. Ale najpierw akustyka, bo tu jest wiecej do poprawienia.
nsnotes