Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

Rafaell

  • 5033 / 6466
  • Ekspert
08-06-2010, 21:19
>> Arek_50, 2010-06-08 17:23:26
Jak już tu  coś cytujesz to podaj sensownie cała recenzję moich kabli napisaną przez kolegę z Australii; zamieszczona na audiostereo.pl

>rafaell.s.cable@gmail.com, 30 Mar 2010, 12:04
>
>Ale jak masz możliwość z domu wychodząc zostawić je trochę głośniej niż normalnie słuchasz to warto
>też je te 300-500 godzin pomęczyć jak to mówią wygimnastykowany organizm potrafi więcej.

Minelo juz troche czasu, a i Twoje kable w moim systemie maja juz na karku grubo ponad 600 godzin. W zwiazku z tym i jako, ze znalazlem troche czasu w odwarzaczu wyladowala pierwsza plyta tria Wasileswkiego. Skupilem sie glownie na utworach 1 i 3, przesluchuja je kilka razy najpierw na Twoich kablach, pozniej na no-name i pozniej znow na Twoich. Staralem sie pamietac ogolne wrazenie, jesli chodzi o definije instrumentow i rysowanie sceny oraz kilka bardziej szczegolowych momentow.

Konkluzja jest taka, ze w mojej opini pojawia sie zmiana, na plus. Nie jest to od razu grom z jasnego nieba i odpust bozy. Zmiany sa subtelne, ale dotycza szerokiego spektrum. Przede wszytskim kazdy instument dostaje dodatkowa warstwe informacji.

Jesli np na poczatku utworu 3-ciego, po lewej stronie jest uderzany duzy werbel to na kablu no-name jest charakter jest zaokraglony. Sluchac, ze jest jakis werbel, slychac niskie wybrzmienia i mozna go dobrze zlokalizowac. Natomiast ten sam instument, w tym samym momencie na Twoim kablu nagle okazuje sie byc zbudowany w naciagnietego plotna, ktory stawia opor przy uderzeniu, a potem rezonuje. Sluchac teksture. Rozniez definicja akustyki wokol jest lepsza, pojawia sie sporo powietrza. Wyglada na to, ze z technicznego punktu widzenia pojawilo sie duzo harmonicznych, ktore wczesniej byly filtrowane przez no-name.

Podobnie z fortepianem. Niskie partie dostaja charakterystycznego, jakby drewnianego nalotu. Z kolei reszta jest jakby odrobine dzwieczniejsza, posrebrzana, naturalniejsza. Rowniez talerze na Twoich kablach pokazuja wiecej blasku i realizmu. Jest kilka momentow, kiedy perskusista uzywa miotelki do stworzenia delikatnego tla. Na kablu no-name byl to bardziej modulowany szum. Na Twoich kablach mozna uslyszec, ze jednak to jest miotelka. Slychac mase, sluchac jak czasami reaguje z talerzem wieksza powierzchnia, a czasami mniejsza.

Scena rowniez jest lepsza. Nie ma rewolucji, wszytskie instrumenty sa mniej wiecej tam, gdzie byly poprzednio. Jednak jest wiecej akustyki, jest wiecej "ciecia zyleta" i jest lepsze oddzielanie poszczegolnych planow. Latwiej jest na przyklad sledzic umiejscowienie poszczegolnych talerzy i werblow perskusji.

Zeby byc uczciwym, musze wspomniej, ze kable byly wpinane miedzy DAC i pre, a wiec w miejscu niekoniecznie najczulszym na zmiane okablowania. Prawdopodobnie wieksze zmiany bylyby obserwowane miedzy pre i APSmi, jako ze a) degradacja tego polaczenia chyba jest bolesniejsza b) kablen atym odcinku w moim system maja 6 metrow dlugosci, a wiec 4 razy mniej niz miedzy DAC i pre.

Jak pisalem wczesniej, Twoje kable na pewno sa godne uwagi i bede o nich pamietal, gdy przyjdzie czas na wymiane oklablowania miedzy pre, a APS. Ale najpierw akustyka, bo tu jest wiecej do poprawienia.

nsnotes

Rafaell

  • 5033 / 6466
  • Ekspert
08-06-2010, 21:22
Miłośnicy portera i jasnego z pianką chyba nie maja nic przeciw powyższemu wpisowi w tym zacnym acz biegnącemu dziwnymi drogami wątku ;)

chrees

  • 1662 / 6469
  • Ekspert
08-06-2010, 21:46
Ja nic przeciwko nie mam. Nawet w przyszłości, wiedziony ciekawością, się do Ciebie usmiechnę ;>





-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

Vinyloid

  • 2470 / 5684
  • Ekspert
08-06-2010, 21:46
@ Sim1

>> Reszta to czysty software którym zawiaduje poza sferą świadomości mózg.

No, niektórym przydałby się porządny upgrade tego softu ;)

chrees

  • 1662 / 6469
  • Ekspert
08-06-2010, 21:55
"Ja się chyba też wygrzewam do swoich staxów :-)" ---> Podobnie do kolegi mirhona, mogę powoli stwierdzić, że Staxy to pierwsze słuchawki w (mojej :>) historii, które z biegiem czasu podobają mi się coraz bardziej, a nie coraz mniej. Przy wszystkich swoich wadach i odstępstwach od neutralności sprawiają mi wiele radości; nie zaprzątają uwagi swoimi "osiągami" czy "przypadłościami", lecz skłaniają do zwrócenia się poza nie same i przyjemnego spędzania czasu w trakcie wieczornych muzycznych nasiadówek :))




-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

Gustaw

  • Gość
08-06-2010, 21:55
>> Piotr Ryka, 2010-06-08 16:39:45
Gustaw, proszę odtworzyć wcięty wpis. Nalegam.

Piotrze,

Oceniając słuchawki nie oceniasz samej muzyki ponieważ system audio jest elementem pośrednim, które zawsze zniekształca obraz rzeczywisty. Przez analogię można to porównać system audio do monitora komputerowego na którym wyświetlana jest reprodukcja obrazu. Nie widzę związku z wrażeniem samego piękna o którym piszesz w kwestii zarówno obrazu jak i muzyki, bo tak samo obraz może być piękny na kiepskim monitorze oraz muzyka może być piękna z odtwarzacza mp3. Nie zmieni to faktu,że dany monitor lub system audio jest lub nie jest kiepski.
Do tego dochodzi indywidualna wrażliwość, która przecież wcale niejednoznacznie definiuje piękno jako takie.

Uważam, że kwestia akomodacji słuchu jest na tyle istotna, że zaryzykuję tezę, że po dłuższym obcowaniu z dobrym odtwarzaczem Mp3 oraz z plikami w tym formacie, zapisanymi z dużym bi-rate, nie byłbyś wstanie określić czy to źródło jest jednoznacznie inne w brzmieniu od dzielonego DCS-a z plikami w formacie SACD. Przy bezpośrednim porównaniu owszem ale nie po dłuższym teście.
Znam takie przypadki kiedy to rasowym audiofilom bardzo przypadł do gustu format MP3 serwowany z niedrogiego napędu DVD. Dopiero potem okazało się co grało.

Troche z innej beczki, jako przykład. Grafik z dużym doświadczeniem i z dużymi percepcją barw nie jest w stanie zapamiętać po chwili, który monitor lepiej symuluje barwy z fotografii wykonanej w lab-ie cyfrowym. Nie ma bata aby po kilkunastu minutach, nie widząc zdjęcia jako referencji, mógł jednoznacznie wskazać, że dany monitor jest lepszy. Dopiero bezpośrednie porównanie obrazu monitora z fotografią, dodatkowo w standaryzowanych warunkach oświetleniowych, może pokazać czy monitor dobrze reprodukuje barwy. Uważam, że podobnie jest z dżwiekiem.

Właśnie stąd pochodzi mój sceptycyzm, że ktokolwiek potrafi wychwycić i zdefiniować róźnicę  w brzmieniu tej samej pary słuchawek po tysiącu godzin wygrzewania.

Dodatkowo wcale nie uważam, że duże doświadczenie i osłuchanie  automatycznie powoduje, że ktoś staje się bardziej wrażliwy na piękno i potrafi je docenić. Nie wlewajmy więc sobie, że z racji naszego hobby lepiej potrafimy ocenić muzykę lub zestaw audio niż mały 10-letni Franek, który pierwszy raz słucha muzyki z AudioNota albo innego DCS-a.

  • Gość
08-06-2010, 22:00
T1 vs hd 800 na równym poziomie wygrzania:)

Powiem krótko. To już nie jest podobny poziom. T1 są absolutnym faworytem w każdym aspekcie brzmienia.
To już nie niuanse i widzi mi się. To inna dla mnie liga. Kolejnych ponad 100h grania otworzyło te słuchawki na muzykę, że odtwarząjac jakikolwiek instrument, czy gatunek muzyczny od razu wiemy z jakimi słuchawkami mamy do czynienia.  Hd  800 są świetne, nadal je lubię, ale w T1 się zakochałem:)) Hd 800 mówią dużo o nagraniach, a T1 są do bólu szczere  jak 3letnie dziecko:))



majkel

  • 7477 / 6469
  • Ekspert
08-06-2010, 22:13
@Gustaw, a co powiesz na coś takiego. Zrobiłem kiedyś na którychś wakacjach zdjęcia dwoma aparatami cyfrowymi. Jeden nabyłem za 1750zł, drugi za 350zł. Ten pierwszy ma więcej opcji, lepszy obiektyw, więcej możliwości, ogólnie wyższa liga - mniej szumi, lepsze jakości plików jpg obsługuje, itp. Ten drugi natomiast robi takie zdjęcia, że jak na nie patrzę na ekran monitora, to zapominam, że patrzę na ekran monitora, a raczej patrzę na to, co jest na zdjęciu jak przez czyste okno na świat. Wydaje mi się, że wzrokowa odmiana osłuchania nie spowoduje, że droższy aparat objawi mi się realnie lub vice versa, nie dam się nabrać na zdjęcia z tego taniego.

@John, wprawdzie nie wiem na jakim poziomie absolutnym te różnice się objawiają, ale niesiesz wieść częściowo mi znaną - da się lepiej od HD800, i super-sprzęt przez super kable tego nie zmienił. Pozdrowienia.

lancaster

  • Gość
08-06-2010, 22:15
Ze swoich doświadczeń dodam, ze widziałem już numery w stylu: audiofil słuchający głośników podłączonych w przeciwfazie....wchodzę do pomieszczenia i słychać ze coś jest nie tak...na co słyszę że z lepszą elektroniką kolumny zagrają jeszcze lepiej, choć i z tą pokazują klasę.
w takim przypadku zagrają oczywiście lepiej nawet z amplitunerem KD ale podłączone prawidłowo.
Najgrubszym numerem w jakim zdarzyło mi sie brać udział swego czasu była prezentacja JMLab MiniUtopia z elektroniką Jeff Rowland na którymś tam Audioshow. Wchodzę do pomieszczenia, słucham i komentuję znajomemu, ze coś jest mocno nie teges(w pomieszczeniu gesto od znawców tematu)na co słyszę ze taki dźwiek trzeba umieć docenić....z całą pewnoscią, zwłaszcza kiedy już po wystawie okazało sie że jeden z tweeterów był uszkodzony.
Z jeszcze innej beczki, czytałem reckę zestawów które pojechały do recenzji uszkodzone. recenzja wypadła nieźle z tendencją do bardzo dobrze....więc moze zdejmijmy nogę z gazu kiedy mówimy o wykwincie i uznajmy czyjąć opinię, ze jest tak sobie za równoprawną(jesli jest szczera).

  • Gość
08-06-2010, 22:29
@John, wprawdzie nie wiem na jakim poziomie absolutnym te różnice się objawiają, ale niesiesz wieść częściowo mi znaną - da się lepiej od HD800, i super-sprzęt przez super kable tego nie zmienił. Pozdrowienia.

:)
Majkel pewnie, że da się lepiej od hd 800 i da sie na pewno lepiej od T1.
Mój wpis miał na celu pokazanie a raczej opisanie proces tego nieszczęsnego wygrzewania, który ja niestety, a może i stety doświadczam:)

pozdr

magus

  • 20990 / 6472
  • Ekspert
08-06-2010, 22:43
>> Gustaw, 2010-06-08 21:55:59
>> Piotr Ryka, 2010-06-08 16:39:45
>Gustaw, proszę odtworzyć wcięty wpis. Nalegam.

>Piotrze,

>Znam takie przypadki kiedy to rasowym audiofilom bardzo przypadł do gustu format MP3 serwowany z niedrogiego
>napędu DVD. Dopiero potem okazało się co grało.


czy to jest ten odsłuch, o którym myślę? :)
Odszedł 13.10.2016r.

Gustaw

  • Gość
09-06-2010, 00:05
>> lancaster, 2010-06-08 22:15:47audiofil słuchający głośników podłączonych w przeciwfazie....wchodzę do pomieszczenia i słychać ze coś jest nie tak...na co słyszę że z lepszą elektroniką kolumny zagrają jeszcze lepiej, choć i z tą pokazują klasę.

Przypomnę jedynie, że sam słuchałem długi czas z wysokotonowcami grającymi w przeciwfazie.

>> magus, 2010-06-08 22:43:40
czy to jest ten odsłuch, o którym myślę? :)

Magus, Ty za dużo nie myśl bo, jak sama nazwa wskazuje, od myślenia są myśliwi ;-)

Vinyloid

  • 2470 / 5684
  • Ekspert
09-06-2010, 00:07
@ Gustaw

>>Znam takie przypadki kiedy to rasowym audiofilom bardzo przypadł do gustu format MP3 serwowany z niedrogiego napędu DVD. Dopiero potem okazało się co grało.

Na potwierdzenie słów Gustawa przygotowałem test, któremu nota bene poddałem użytkowników innego forum jakiś czas temu. Polega on na rozpoznaniu, która z dwóch wersji tego samego utworu jest oryginałem (24 bity/96 kHz) a która kopią. Kopia oznacza przy tym wersję oryginału skonwertowaną do MP3 (320 kbit/s) i z powrotem do 24 bitów. Teoretycznie rozpoznanie takiej kopii nie powinno sprawiać większego problemu, bo większość cennych informacji została utracona już na etapie konwersji do MP3, jednak "na słuch" nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać. Przekonajcie się sami:

http://rapidshare.com/files/396826991/NJ.part1.rar
http://rapidshare.com/files/396832327/NJ.part2.rar

  • Gość
09-06-2010, 00:18
>Na potwierdzenie słów Gustawa przygotowałem test, któremu nota bene poddałem użytkowników innego forum >jakiś czas temu. Polega on na rozpoznaniu, która z dwóch wersji tego samego utworu jest oryginałem (24 bity/96 >kHz) a która kopią. Kopia oznacza przy tym wersję oryginału skonwertowaną do MP3 (320 kbit/s) i z powrotem do >24 bitów. Teoretycznie rozpoznanie takiej kopii nie powinno sprawiać większego problemu, bo większość cennych >informacji została utracona już na etapie konwersji do MP3, jednak "na słuch" nie jest to takie proste jak mogłoby >się wydawać. Przekonajcie się sami:

Daremny trud. Też kiedyś przeprowadziłem taki test. Jednak audiofile opanowali już obsługę analizatorów widma na których widać jak na dłoni różnice w uciętym od góry paśmie.

Vinyloid

  • 2470 / 5684
  • Ekspert
09-06-2010, 00:22
Dlatego napisałem "na słuch". Jeżeli ktoś chce oszukiwać to jego sprawa - oszuka przede wszystkim samego siebie.