Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

Gustaw

  • Gość
08-06-2010, 16:13
http://www.echalk.co.uk/amusements/OpticalIllusions/illusions.htm


Piotrze, właśnie wcięło mi duży post w odpowiedzi na Twoje pytanie.

Gustaw

  • Gość
08-06-2010, 16:16
>> magus, 2010-06-08 16:11:17
przykład jest ciekawy
ale to akurat nie o to chodzi
ja nie mówię o ustawieniu odpowiedniego naświetlenia klatki
tylko o balansie bieli

Magus, nieprzypadkowo fotograficy używają wzorników kolorystycznych.

magus

  • 20990 / 6472
  • Ekspert
08-06-2010, 16:25
nie wszyscy Gustaw, nie wszyscy
(i zależy do czego)

p.s. oczywiście, że zdjęcie zrobione wieczorem przy żarówce z ustawieniem balansu dla światła dziennego będzie zaskakująco pomarańczowe
co znaczy, że wzrok się dostosowuje
ale to nie znaczy, że fotograf nie widział tej pomarańczowości w momencie naświetlania
(choć oczywiście nie w pełnej skali)
Odszedł 13.10.2016r.

Rolandsinger

  • 2894 / 6470
  • Ekspert
08-06-2010, 16:26
>>Rolandsinger ---> Przeczytałem wątek i nie był aż tak jednostronny jak go przedstawiłeś<<

Ale ja wcale nie twierdzę, że w słuchawkach czy głośnikach się zupełnie nic "nie wygrzewa", nie dociera. Uzmysławiam jedynie, że audiofile z tych zazwyczaj bardzo subtelnych zmian uczynili dogmat, którego znaczenie jest mocno przeceniane.

Są oczywiście słuchawki bardziej podatne na dotarcie i są te mniej lub wcale, a jeszcze inne wskutek owego "wygrzewania" ulegają zużyciu lub nawet zniszczeniu, co negatywnie wpływa na osiągi soniczne, ale audiofile będą nadal twierdzili, że "wygrzewanie to podstawa", a w przypadku, wybaczcie - Grado - granie na stojaku, na umór, jak to określił niegdyś jeden z Kolegów w poradniku wygrzewania słuchawek otwartych - "gimnastyka"  jest ich główną funkcją, zaś słuchanie muzyki - poboczną .


 _____________________________________

Śląski Festiwal Jazzowy przeniesiony na październik - kto będzie? -> Priv
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

lancaster

  • Gość
08-06-2010, 16:31
Umysł ludzki płata figle. Był eksperyment w którym podawano człowiekowi Coca Colę i napój ala Coca Cola. Kiedy pił ala CocaColę aktywne były strefy mózgu odpowiedzialne ze smak - to naturalne.
Natomiast kiedy delikwent wiedział ze pije oryginalną Coca Colę załączały się obszary mózgu odpowiedzialne za pamięć. Oczywiscie nie ma nic złego w rejestrowaniu smaku Coli za pomoca pamięci bo tak dziala organizm....ale jak w  takich okolicznościch porównać swój ulubiony sprzecior z czymś nowym ? Skoro w ocenie obu biora udział inne receptory...może w przypadku dźwięku jest inaczej. Nie sądze jednak zeby były to jakies dramatyczne różnice. Patrzac po sobie mam jakaś tam pamięć dźwięku(brzmienia instrumentów live) i odnoszę ją do tego co słysze z urządzen audio.
To na płaszczyxnie audiofilskiej tresury, bo normalnie ostatnio słucham sporo muzy z lat 50-60 gdzie realizacje nie są tak koronkowe jak współczesne audiofilskie mastery, ale maja za to niepowtarzalny klimat....no i czad :)

To co piszą koledzy wyżej  fajnie zrobić sobie pauzę od słuchania na swoim dopieszczonym systemiku - wtedy raz ze wszystko jeszcze bardziej sie podoba, a dwa że łatwiej wyłapać różnice między systemem "odniesienia"(który pamietamy jak brzmi) a nowościami(który niestety musimy faktycznie usłyszeć :)). Gusta zostają swoją drogą, ale chyba jednak łatwiej rozpoznać przybliżenie do natury po takiej pauzie.

magus

  • 20990 / 6472
  • Ekspert
08-06-2010, 16:35
Rolandsinger

kupiłem rok temu wysokoskuteczne kolumny
po dopaleniu ich w domu byłem totalnie (kompletnie i bez reszty) załamany
spodziewałem się maksymalnego dynamitu, a dostałem ciepłe misie
absolutne przeciwieństwo tego, co bardzo, ale to bardzo, chciałem mieć
(przez co ryzykowałem zakup głośników w ciemno w USA oraz transport, po którym mogłem się spodziewać proszku w pudłach)

po kilkunastu dniach charakter brzmienia zmienił się diametralnie
wszystkie osoby, który słyszały je już 2 tygodniach od podłączenia twierdziły, że to jedne z najbardziej dynamicznych głośników, jakie słyszały

dodam, że głośniki były używane (25-letnie)


prawdopodobny problem?
kilka(naście) miesięcy stały nieużywane
Odszedł 13.10.2016r.

Rolandsinger

  • 2894 / 6470
  • Ekspert
08-06-2010, 16:44
@ Magus

Ależ właśnie przyznaję, że wygrzewanie jest faktem. Pytanie tylko czy jest to zjawisko uniwersalne i mogące trwać miesiącami?

Na pewno nie uniwersalne i nie trwające tak długo, 2-3 tyg. to maksimum, a dla sprzętów z segmentu pro, zazwyczaj znacznie mniej, np. DT880Pro po 20h grają dalej już tak samo.



_____________________________________

Śląski Festiwal Jazzowy przeniesiony na październik - kto będzie? -> Priv
____________________________________________Zapraszam do zakładki AUDIOSCEPTYCYZM :)

chrees

  • 1662 / 6469
  • Ekspert
08-06-2010, 16:51
"Uzmysławiam jedynie, że audiofile z tych zazwyczaj bardzo subtelnych zmian uczynili dogmat, którego znaczenie jest mocno przeceniane" ---> Zgoda (...buduje, a niezgoda rujnuje) :>




-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.
.
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.

magus

  • 20990 / 6472
  • Ekspert
08-06-2010, 16:51
Rolandsinger,

ja długo może trwać wygrzewanie nie wiem
ale skala różnic potrafi być wręcz niewiarygodna
gdybym usłyszał te kolumny u kogoś w odstępie 2 tygodni, to ciężko byłoby mi uwierzyć, że nie robi mnie w konia
Odszedł 13.10.2016r.

fallow

  • 6463 / 6439
  • Ekspert
08-06-2010, 17:08
Odpowiadasz na wpis
>> majkel, 2010-06-08 14:23:58

Majkel - jest cos w tym co piszesz. Chodzi mi o to kompleksowe oddanie. Mozna to porownac po prostu do patrzenia na ten sam obrazek w roznych rozdzielczosciach. Specjalnie napisalem "cos" jest w tym, bo uogolniajac sie zgadzam ale tez nie jestem do konca przekonany.

Moge sie zgodzic z tym, ze np. GS1000 dysponuja wieksza "rozdzielczoscia" niz HD650 czy K701. Bardzo lubilem sluchac na nich dzwieku pianina. Moje drugie GS1000 byly nawet bardziej "monitorowe" i analityczne niz te pierwsze. Uogolniajac tak to wlasnie bylo w szczegolnosci na srednicy, ktora - sama w sobie - dla mnie i tak byla wycofana wzgeldem reszty pasama, ale nie o tym mowa.

Bas np. dla mnie w tych sluchawkach byl bardzo przestrzenny, ale bardzo nierowny i dosc trudno bylo rozroznic male zmiany czestotliwosci, za to prosto informacje zwiazane bardziej z przestrzenia. Akurat w bardzo wielu tanszych sluchawkach znalazlem wiecej informacji w tym wlasnie zakresie (poza przestrzennymi).

Kiedy przykladowo wezme takie HD 380 Pro i zEQualizuje w nich gore na dobrym graficznym korektorze, nagle zaczynal slyszec znacznie wiecej "smaczkow, detali" ktorych wczesniej nie slyszalem, ale rozdzielczosc tej gory i tak bedzie znacznie mniejsza niz na GS1000.

Zaczalem u siebie dostrzegac pewna rzecz. Potrzebuje roznych sluchawek, ktore moga zapewnic wlasnie rozny "zoom" w zaleznosci od tego na co mam ochote danego dnia oraz do czego chce je wykorzystac. To jest znacznie wazniejsza cecha niz np. charakterystyka pasma przenoszenia. Niekiedy nie mam absolutnie ochoty na wiekszy zoom, wrecz dziala mi on na nerwy i wtedy siegam po HD 380 Pro. Kiedy mam ochote na wiekszy siegam po K701 - jest to taki srodek. Nie powiem, od czasu do czasu przydalby sie tez jeszcze wiekszy zoom.

Jednak wcale nie powiedzialbym, ze wlasnie z racji tego przykladowo GS1000 sa lepsze niz K701 a K701 sa lepsze niz HD 380 Pro. W HD 380 Pro odnajduje wiele rzeczy, ktorych nigdy nie odnajde w K701 czy GS1000, tak samo w K701 takie ktorych nie ma w GS1000 i HD 380 Pro oraz.... w GS1000 sa takie, ktorych nie ma w K701 i HD 380 Pro.

Dla mnie wszystkie te sluchawki moglyby byc w tej samej cenie, bo nie potrafie powiedziec co jest prawdziwsze, bardziej naturalne i co mnie bardziej przekonuje. To raczej zalezy od tego na co mam ochote danego dnia.

Sprawa sie troche zmienia kiedy zaczynam oceniac wzgledem ceny sluchawek. To wszystko psuje, bo kiedy cena jest wieksza - automatycznie mam wieksze oczekiwania i przy sluchawkach ligi tysiacdolarowej w zasadzie zadne z nich ich nie spelniaja.

Arek_50

  • 1130 / 6472
  • Ekspert
08-06-2010, 17:23
...:))))
"rafaell.s.cable@gmail.com, 30 Mar 2010, 12:04
>>
>>Ale jak masz możliwość z domu wychodząc zostawić je trochę głośniej niż normalnie słuchasz to
>warto
>>też je te 300-500 godzin pomęczyć jak to mówią wygimnastykowany organizm potrafi więcej.
>
>Minelo juz troche czasu, a i Twoje kable>Minelo juz troche czasu, a i Twoje w moim systemie maja juz na karku grubo ponad 600 godzin. "

mirhon

  • 438 / 6357
  • Zaawansowany użytkownik
08-06-2010, 18:17
Ja się chyba też wygrzewam do swoich staxów :-)
Z odsłuchu na odsłuch coraz mniej mi przeszkadza górny srodek na który tak marudziłem.
I nic do tego ma tutaj czas wygrzania lampiaka - bo wcześniej też go grzałem.
Wydaje mi się, że przejście z Denonów D2000, które mają wycofany środek na staxy po początkowym szoku i euforii najpierw mi przeszkadzało (ciuteńkę) a teraz się już przyzwyczaiłem i jest ok.
Szokiem było dla mnie niedawne podłączenie D2000 do Myteka, kiedy zjawił się klient na denony - kurde jak mi się to mogło podobać ?! A jak wpiąłem do beresforda to wtedy była autentyczna masakra - a też mi się kiedyś podobało...
I nie wnikam czy to coś w mózgu czy tylko kwestia przyzwyczajenia. Po prostu zaczynam się coraz bardziej cieszyć tym co słyszę :-)

aasat

  • 2402 / 6452
  • Ekspert
08-06-2010, 18:21
>> mirhon, 2010-06-08 18:17:26

To zły znak, przestają Ci się podobać normalne słuchawki

aasat

  • 2402 / 6452
  • Ekspert
08-06-2010, 18:42
>> majkel, 2010-06-08 14:58:42
przy czym w kierunku do YH1000 chyba nie dotrwałem do końca

>To samo miałem z PS1000, nie dało się ich zbyt długo słuchać.
W moim przypadku to nie była sytuacja, że nie mogłem wytrzymać i musiałem przestać, ale że po prostu w poświęconym im czasie nie nastąpiło pełne oswojenie się ze sposobem grania.


Mogę to podsumować przytaczając pewną sytuację. Spotkałem się kiedyś ze znajomym który przyniósł ze sobą piwo jasne, ja z kolei lubię piwa ciemne, z których najbardziej smakuje i Porter.

Jego zdanie o moim piwie było takie, że jest gorzkie, za mocne generalnie mu nie smakowało, nie potrafił docenić jego smaku. Dla mnie z kolei piwo jasne było zbyt rozwodnione, smak miało mniej wyraźny.

Po tym spotkaniu kolega nie przekonał się do Porter\'a, a ja dalej uważam, ze piwo Porter jest lepsze, chociaż podobnie jak mojemu znajomemu nie smakowało mi kiedyś.




majkel

  • 7477 / 6469
  • Ekspert
08-06-2010, 19:07
Porter jak dla mnie jest lepszy od piwa jasnego pełnego. W ogóle nie rozumiem takiej popularności jasnego pełnego. Prawdopodobnie jest proste i tanie w produkcji, a to proste i tanie piwo nie jest zbyt smaczne. Ja lubię piwo pszeniczne, niepasteryzowane, a moje ulubione spośród nich to Frater ze Szczyrzyca, wolę od Paulanera, Franziskanera i paru zagranicznych i polskich. Zaraziłem się piciem piwa pszenicznego w Kijowie na wycieczce.