">> Mogos, 2010-05-23 11:41:48
No a wrażenia z porównań to gdzie :). Nawet jeżeli nie było szoku to jednak coś przez nie było słychać"
Ano bylo, bez watpienia. Wrazenia skrotowo opisalem, a recenzji nie preparuje - pisza je ci, ktorzy potrafia. Dla mnie jedne i drugie sluchawki graja w sposob wyrownany i neutralny. Ktos powie, ze to bardzo zachecajacy wniosek. Moze i tak, ale ten relaksacyjny styl, bez jakiegos wyraznego brzmieniowego charakteru, mnie osobiscie nie przekonal. Beyery graly cieplej i odrobine gęsciej, a Sennki na wiekszej przestrzeni z troche lepsza przejrzystoscia, ale bez tego aksamitu T1. W jednych i drugich brakowalo doslownosci i bezposredniosci, bylo za to przyjemnie i niemeczaco. :)
Nieprzyjemne, podkolorowane, blyszczace i spektakularne bywaja natomiast ATH-W5000, dlatego mnie zaintrygowaly i niebawem stane sie ich posiadaczem. :)
"Napęd to zdaje się Ayon?"
Tak jest.