Dla mnie optimum to gdzieś piąty rząd, żeby było tak jak lubię, szeroko, bezpośrednio, z wglądem w instrumenty. Systemy głośnikowe dają dla mnie dźwięk zbyt odległy, nie obcuje się z nim tak jak ze słuchawkowym. Ja tu, muzyka tam. Nie kręci mnie to. Poza tym z realizmem to jest tak, że tylnych i środkowych rzędów słuchawki tak nie oddadzą jak głośniki, ale przednich rzędów znowu nie da się odegrać w systemie stereo, a jakby jeszcze chcieć mieć wgląd w to, co słychać z tyłu, to w ogóle w systemie stereo tego się nie da zrobić, a do słuchawek wystarczy odpowiednie nagranie. Nie bez powodu wymyślono sposób nagłośnienia w kinie domowym, niestety nikt na razie nie rozwija hi-endu w systemie 5.1 ani stosownych nagrań zbyt wiele nie można nabyć. Wtedy muzyka docierałaby do słuchacza tak, jak na kocercie live. A na razie to mamy dwa rodzaje protez, jedni wolą tą, drudzy tamtą. Podobnie jak z ludźmi na koncercie. Jedni z tyłu, inni z przodu, chętnych siedzieć na początku rzędu, najlepiej blisko wyjścia, też nie brakuje.