Audiohobby.pl

Słuchawki wysokiego lotu

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
29-04-2010, 11:41
>> Max, 2010-04-29 11:31:11
"Opinię o przestrzenności CD1s sformułowałem właśnie na podstawie wrażeń z tych dwóch zestawów, no i z tego, znam z obydwu wzmacniaczy słuchając u siebie w domu"

To znaczy, ze roznica miedzy nieograniczonym dzwiekiem GS-ow a pewnymi ograniczeniami E8 wynikajacymi z konstrukcji, bylaby niezauwazalna na CD5 ?

Nie, to znaczy, że z Edition 8 mógłbyś otrzymać bardzo zadowalającą przestrzeń, a nie taką dyskusyjną, podczas gdy na GS1000 nie miałbyś normalnej przestrzeni, tylko nadprzestrzeń i na niektórych nagraniach wariacje błędnika, bo do tego te słuchawki są zdolne. Uczucie jak podczas konkretnego huśtania się na huśtawce, albo szybko kręcącej się karuzeli.

> Nie wierze.

To nie jest kwestia wiary. Skombinuj sobie kiedyś GamuT CD-3 jako źródło, albo tego ayona CD-5 do GS1000. Jeśli nadal będzie "normalnie", to sugerowałbym spróbowanie Cary SLI-80 jako wzmacniacza i te same źródła raz jeszcze. Oczywiście, nie będę się upierał, że przestrzeń Edition 8 Cię olśni, bo nie musi i raczej nie powinna, ale mnie bardzo zadowala. Natomiast olśnić powinna wtedy przestrzeń z GS1000. Tak z pamięci to iRiver E10 dawał bardziej wszechobecną przestrzeń niż wczoraj wieczorem słuchałem na PS1000 ale podkreślam, że nie na tych samych albumach.

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
29-04-2010, 11:50
"To nie jest kwestia wiary. Skombinuj sobie kiedyś GamuT CD-3 jako źródło, albo tego ayona CD-5 do GS1000. Jeśli nadal będzie "normalnie", to sugerowałbym spróbowanie Cary SLI-80 jako wzmacniacza i te same źródła raz jeszcze. Oczywiście, nie będę się upierał, że przestrzeń Edition 8 Cię olśni, bo nie musi i raczej nie powinna, ale mnie bardzo zadowala. Natomiast olśnić powinna wtedy przestrzeń z GS1000. Tak z pamięci to iRiver E10 dawał bardziej wszechobecną przestrzeń niż wczoraj wieczorem słuchałem na PS1000 ale podkreślam, że nie na tych samych albumach."

Problem polega na tym, ze mi niczego nie brakuje w kwestii przestrzennosci GS-ow, a E8 wroca skad przybyly, bo mnie nie oczarowaly w klasyce. Wiec tematu jakby nie ma.

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
29-04-2010, 12:01
>> Max, 2010-04-29 11:50:36

>Problem polega na tym, ze mi niczego nie brakuje w kwestii przestrzennosci GS-ow, a E8 wroca skad przybyly, bo mnie nie oczarowaly w klasyce. Wiec tematu jakby nie ma.

No tak klasyka wykańcza większość systemów i słuchawek pod warunkiem naszego częstego równoległego uczestnictwa w pracach bieżących w filharmonii

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
29-04-2010, 12:03
Rany, musze juz chyba odlozyc sluchanie do wieczora i isc wreszcie do pracy;)), ale watpliwosci w kwestii przydatnosci w repertuarze klasycznym nie mam:

1. GS1000
2. DT990E2005
3. E8

Max

  • 2204 / 5965
  • Ekspert
29-04-2010, 12:05
>> Rafaell, 2010-04-29 12:01:10
No tak klasyka wykańcza większość systemów i słuchawek pod warunkiem naszego częstego równoległego uczestnictwa w pracach bieżących w filharmonii"

Oj przyznam Ci racje Rafaell. Gdybym sluchal jakiegos popowego jazgotu, dawno byloby posprzatene... Kurna.
Choc chodzenie do filharmonii nie ma tu nic do rzeczy.

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
29-04-2010, 12:09
Odpowiadasz na wpis
>> Rafaell, 2010-04-29 12:01:10

No tak klasyka wykańcza większość systemów i słuchawek pod warunkiem naszego częstego równoległego uczestnictwa w pracach bieżących w filharmonii

---

Super, to znaczy ze moge normalnie sluchac i nie wykoncze systemu.... :))

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
29-04-2010, 12:23
>> fallow, 2010-04-29 12:09:46

>Super, to znaczy ze moge normalnie sluchac i nie wykoncze systemu.... :))

Pewnie, przecież nie masz częstego resetu mózgu i aktualizacji  brzmienia muzyki live z sal filharmonii. Jak to mówią ząb wyrwany nie boli :)  dodam tylko ze cały czas masz włączone znieczulenie i stad u Ciebie Fun non stop :)  

Pójdę nawet za ciosem; chodzenie do filharmonii uważam za szkodliwe dla naszego sprzętu i samopoczucia ;)                        

lancaster

  • Gość
29-04-2010, 12:28
A dla mojego nie ;-)

Rafaell

  • 5033 / 6465
  • Ekspert
29-04-2010, 12:30
 >> Max, 2010-04-29 12:05:29
>Oj przyznam Ci racje Rafaell. Gdybym sluchal jakiegos popowego jazgotu, dawno byloby posprzatene... Kurna.

Ja tam lubię się katować szerokim spektrum muzyki i włączam wtedy własny filtr pobłażliwości :) Nie wymagam kwadratowych jaj od nagrania i wtedy da się słuchać albo niestety płytka po odsłuchaniu  leci w kąt .                              

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
29-04-2010, 13:37
Odpowiadasz na wpis
>> Rafaell, 2010-04-29 12:23:29
dodam tylko ze cały czas masz włączone znieczulenie i stad u Ciebie Fun non stop :)

No raczej, po to slucham muzyki zeby byl fun :) Chyba nie po to, zeby sie zadreczac :)))

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
29-04-2010, 13:41
Odpowiadasz na wpis
>> Rafaell, 2010-04-29 12:23:29

Pójdę nawet za ciosem; chodzenie do filharmonii uważam za szkodliwe dla naszego sprzętu i samopoczucia ;)

E tam. Kompletnie sie z tym nie zgadzam. To zalezy od czlowieka a dokladnie od podejscia do tematu - od tego czy ma dystans czy nie.
Bylem na koncercie w Wiedniu a potem oddalem sie sluchaniu klasyki na przenosnych ESW9 na ktorych klasyka brzmi slabo i jakos kompletnie nic mi z tego powodu nie bylo. Jak oczekuje sie od jakiegokolwiek systemu, ze bedzie zblizal sie do tego jak graja filharmonicy na zywo to mozna sobie rownie dobrze od razu strzelic w kolano :)))

Corvus5

  • 2596 / 5935
  • Ekspert
29-04-2010, 13:46
Dla niektórych nawet słuchanie muzyki na słuchawkach może być przyjemniejsze niż słuchanie wykonania w filharmonii.

fallow

  • 6463 / 6438
  • Ekspert
29-04-2010, 13:57
Jasne - nikt nie kaszle, nie sapie i nie dlubie w nosie :) Nie trzeba wachac goscia dwa rzedy dalej etc. :) ... no i muzycy "graja" tylko dla sluchacza, wszystko ma swoje plusy :)

pastwa

  • 3849 / 6468
  • Ekspert
29-04-2010, 14:10
>> fallow, 2010-04-29 13:41:08
Jak oczekuje sie od jakiegokolwiek systemu, ze bedzie zblizal sie do tego jak graja filharmonicy na zywo to mozna sobie rownie dobrze od razu strzelic w kolano :)))


I nawet do tego nalezy podejsc z dystansem, zalezy gdzie sie bowiem siedzi w owej filharmonii, albo tez i jaka posiada ona akustyke, no i wlasnych preferencji. Jak juz gdzies wspominalem bylem kilka dni temu na \'Obrazkach z Wystawy\' w Birmingham Symphony, siedzialem gdzies w kosmosach, ale nie na jakims koncu. Dzwiek dochodzil z przodu i nie moglem w niego wniknac tak jak lubie. Po przyjsciu do domu zapuscilem sobie to nagranie (naturalnie nie to samo) przez sluchawki dla porownania na swiezo, i domowa prezentacja byla dla mnie bardziej wciagajaca calosciowo, mam tu na mysli zwlaszcza natezenie dzwieku, jego bliskosc, wyrazistosc i najmniej spodziewane, skale poszczegolnych instrumentow.

Z drugiej strony to masz czesciowo racje, bo prezentacja domowa odbiegala tu od wrazen na zywo, tyle ze na plus, a nie na minus ;\'))

majkel

  • 7477 / 6468
  • Ekspert
29-04-2010, 14:34
Dla mnie optimum to gdzieś piąty rząd, żeby było tak jak lubię, szeroko, bezpośrednio, z wglądem w instrumenty. Systemy głośnikowe dają dla mnie dźwięk zbyt odległy, nie obcuje się z nim tak jak ze słuchawkowym. Ja tu, muzyka tam. Nie kręci mnie to. Poza tym z realizmem to jest tak, że tylnych i środkowych rzędów słuchawki tak nie oddadzą jak głośniki, ale przednich rzędów znowu nie da się odegrać w systemie stereo, a jakby jeszcze chcieć mieć wgląd w to, co słychać z tyłu, to w ogóle w systemie stereo tego się nie da zrobić, a do słuchawek wystarczy odpowiednie nagranie. Nie bez powodu wymyślono sposób nagłośnienia w kinie domowym, niestety nikt na razie nie rozwija hi-endu w systemie 5.1 ani stosownych nagrań zbyt wiele nie można nabyć. Wtedy muzyka docierałaby do słuchacza tak, jak na kocercie live. A na razie to mamy dwa rodzaje protez, jedni wolą tą, drudzy tamtą. Podobnie jak z ludźmi na koncercie. Jedni z tyłu, inni z przodu, chętnych siedzieć na początku rzędu, najlepiej blisko wyjścia, też nie brakuje.