-> Piotr Ryka
Ej, chłopcy! Chyba chcecie mnie obrazić? ;) Towarzyskie układy nigdy mi niczego nie utrudniają... Robię to, na co mam ochotę, a nie potrafię tylko zaakceptować głupoty i bezmyślności, także niepotrzebnego chamstwa.
Czytałem forum zaledwie kilka razy - brak czasu i sił. Ci co mnie znają to wiedzą: przechodziłem kolejną fazę "zlodowacenia" (-120°C), co w komplecie z 2+ godzinami siłowni skutecznie wysysa ze mnie wszystkie siły, jak również chęć do udzielania się. Przedtem był urlop... Słowackie Wysokie Tatry. Śniegu potąd!
-> ptx
CEC TL51XR to BARDZO DOBRY WYBÓR! Po wymianie źródła na CECa całkowicie (!) odeszło mi ciśnienie na zmianę i dalsze poszukiwania w tej materii. Muzyka! Po prostu sama muzyka płynie z niego, niezależnie od tego, na czym słucham.
-> chrees
Mam Ci ja HA-02 od pięciu miesięcy. Słucham przez K701 i W5000. Właściwie nie potrafię powiedzieć, które bardziej lubię... Przedtem słuchałem na PARADOXie. Jak dla mnie basu nie ma za wiele, ale i nie jest go za mało. Ale ja nie jestem dobrym wzorcem uśrednionego słuchacza: nie lubię zbyt dużo basu; może go być nawet za mało, byle był zróżnicowany i dobrze kontrolowany. A wysokich powyżej 13.5kHz już nie słyszę.
Wracając do wzmacniacza: kupiłem go po miesiącu odsłuchów dla jego niezwykłej wprost przejrzystości. Nie super rozciągniętemu pasmu (nie znam go), nie szczegółowości, nie ostrości... Przejrzystości, przez co rozumiem przekazywanie wszelkich informacji, niuansów, drgnięć, echa, wybrzmień, pogłosu itp. Tę wybitną właściwość tegoż wzmacniacza tłumaczę sobie tym, że jest to najprostszy możliwy układ wzmacniający: opornik na wejściu, lampa, transformator na wyjściu. Koniec. Czy można prościej? Można, ale tylko pasywnie. Ta prostota, moim zdaniem, przekłada się na minimalny wpływ urządzenia na przesyłany sygnał.
Basu jest tyle ile trzeba i jest dobrze kontrolowany. Szczególnie słyszę to w zamkniętych W5000.
Co do mocy: wzmacniacz jest trochę zbyt czuły/ma za duże wzmocnienie jak na coś, co jest podłączane do wyjścia standardowego CD: napięcie 2Vpp na wejściu Yamamoto powoduje, że nieznośnie głośno już przy potencjometrze na 9. Czasem trzeba nawet zejść na 8. Trochę lepiej jest z K701, ze względu na ich niższą efektywność. Tak więc absolutnie (!!) nie ma co się obawiać, że wzmacniaczykowi zabraknie mocy, nawet podczas słuchania ostrego rocka. Nie gubi się też przy fortissimo największej nawet orkiestry, co sugeruje wystarczającą wydajność zasilacza.
Zaprojektowany został do sterowania słuchawek niskoomowych (40omów) i do takich potrafi dostarczyć tyle energii, że można ogłuchnąć, prądy też daje wystarczająco dużo, sądząc po zachowaniu AKG (są bardzo prądożerne).
Od razu mówię, że słyszałem wzmacniacz z niższym basem i większą łatwością sterujący trudne K701. Tyle, że wtedy dla mnie basu było ZA DUŻO!
Co z tego wszystkiego wynika: że trzeba samemu posłuchać, niestety.