Czytam uważnie, nie chciałem zabierać głosu ale już nie wytrzymam...
Mała analogia. Piję czerwone wytrawne wino, na stole stoją dwie butelki, ten sam rocznik, to samo pochodzenie geograficzne - dla mnie jedno i drugie smakują tak samo. Nie wiem czy kubki smakowe nie wyrobione czy jest jakiś inny powód - faktem jest, że nie ma dla mnie różnicy. Kiper po skosztowaniu obu jedno wylewa do zlewu i mówi "tego chłamu się pić nie da".
Podobnie jest z słuchawkami, nie każdy może być kiperem - to po pierwsze. Po drugie, to że wino X jest dla kipera wytworem niegodnym miejsca na stole nie oznacza, że dla wielu znających się na rzeczy nabywców będzie niedobre a picie go nie sprawi im przyjemności.
Konkludując - wierzę, że Piotr słyszy wszystkie te niuanse o których pisze i nie dziwi mnie, że ja ich nie słyszę. Nie mam ani na tyle wyrobionego słuchu, ani na tyle dokładnego źródła a przede wszystkim nie słucham tak nagranej muzyki. Dziwi mnie tylko, że wszyscy chcą słyszeć to samo. To tak jakby każdy chciał jeździć jak Kubica, pomijam, że potrzeba tu lat treningu, ale potrzeba bolidu, który nawet jeśli zakupi go sobie kowalski, nie osiągnie takich wyników jak z Kubicą za kierownicą.
Idąc dalej, przypomnieć należy, że droższy sprzęt, jeśli jest lepszy, dla normalnych uszu, nawet wprawionych, nie jest lepszy o lata świetlne - to są drobne różnice w dźwięku dla normalnego słuchacza nawet obeznanego z tematem, które kosztują wiele. Nic w tym złego nie ma, przecież nikt nikogo nie zmusza do nabywania produktów X czy Y.