>> golashki, 2009-07-06 14:37:23
>Paszeko, strasznie pewny jesteś swoich stwierdzeń
Każdy kto cokolwiek tu pisze jest pewien swego. Przynajmniej taką mam nadzieję.
>Powiedz na jakim lampowycm systemie audio opierasz swoje doświadczenia - jakich rodzajów nowych lamp używałeś ( szczególnie dot. to NOSów)
Obecnie używam tylko NOS-y, nie uznaję żadnej nowej produkcji. Jakie lampy? Typów lamp jest sporo: małosygnalowe, mocy, kenotrony, stabiliwolty, oka magiczne, oscyloskopowymi też się bawiłem. O które ci chodzi? Mam wyliczać poszczególne typy i producentów?
>twierdzisz, że lampa gra od razu w pełni swojego charakteru muzycznego. Ile takich lamp porównałeś - np. lampe nową z lampą z tej samej partii >produkcyjnej, która grała powyżej 100h?
No. :) Jak wstawisz taką E88CC albo E55L do oscyloskopu to mozna nim zaraz zaczać obserwować i mierzyć. Wcale nie jest tak że przez pierwsze 100 godzin łże jak pies.
>Bo Twoje stwierdzenia są bardzo ciekawe...szczególnie, że producenci np. hi-endowych profesjonalnych urządzen studyjnych (np. Manley, Thermonic >Culture) wygrzewają lampy prze min. 50 do 100 h
Producenci "hi-endowych profesjonalnych" urządzeń mogą sobie nawet zamówić usługi afrykańskiego szamana albo rabina żeby odprawiał na końcu taśmy pokropki. Na mnie to nie robi wrażenie ackzolwiek osoby zabobonne mogą być podekscytowane.
>poza wygrzewaniem "produkcyjnym." po to by dobrać w komplety lampy nie tylko pod względem parametrów mierzalnych, ale także parametrów >odsłuchowych.
Pisałem już tyle razy że w lampie nie ma co wygrzewać (poza pewnymi specjalistycznymi typami lamp.). Ciekawe że audiofile tyle o tym wygrzewaniu gadają a producent, który dostarcza dokumentację wraz z warunkami użytkowania nic o żadnych wstępnych przed użyciem we wzmacniaczu cudach - nie wspomina. Nie chcialo mu się? A może nieoświecony był, Telefunken jeden, nie wiedział?
> Znajdziesz tam opisy rodzajów lamp, które nijak nie zagrają jako nowe NOSy
To są nowe NOS-y i stare NOS-y? A średnie też są?
> - np. prawie wszystkie lampy sprzed roku 50, kiedy technologia byla trochę inna, nie oszczędzano na materiałach i przez to np. katoda musi trochę >popracować zanim osiągnie równe parametry. Pocztaj też instrukcję starych urządzeń lampowych, gdzie proces "wygrzewania" jest często dokładnie >opisywany i zalecany przez producenta.
To poproszę przykłady. Tylko nie bajki z mchu i paproci wypisywane na forach audiofilskich a raczej skany ze starej dokumentacji i literatury. Dawniej nie było takiej bezczelności w czasopismach jak dziś. Przypominam - rozmawiamy o zwyczajnych lampach do radyj, wzmacniaczy i telewizorów.
Jakie lampy, jaka procedura i źródło, konkretnie, najlepiej producenta. Bo ja wierzę chłopcom z firmy Telefunken a ziutkom z audiopogaduch to już trochę mniej.
Ciekawe jak biedny audiofil dysponujący tylko wzmacniaczem w którym lampy grają ma zrealizować stopniowe, co kwadrans czy pół godziny podnoszenie napięcia anodowego czy siatkowego. On nawet samego żarzenia na dlużej nie może podłączyć, bo ma do dyspozycji jeden pstryczek.