Audiohobby.pl

Wygrzewanie nowych lamp

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5847
  • Ekspert
27-05-2008, 12:02
>> digi58, 2008-05-26 15:05:42

> Witam ,widać po tym co piszesz ,że nie wiesz o co chodzi.
> Pewnie nie mogłeś wytrzymać tak jak ja.

Ależ skąd.
Pewnie chodzi o to samo co z dziewuchami.

Zatem twierdzisz że lampa kupiona w sklepie to półprodukt, taki jak pizza mrożona z supermarketu?
No to napisz jak się ją piecze.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5847
  • Ekspert
27-05-2008, 12:15
>> digi58, 2008-05-26 19:19:42

> Krótki text ze strony audioton

Uuuuuu, widzę poważne źródło...

(...) "Jadis używa różnych lamp od różnych producentów, ale są one starannie selekcjonowane. Najpierw podłącza się je do płyty grzewczej, potem dwukrotnie poddawane są pomiarom. Na tym etapie odpada 40% lamp

Po czymś takim należy firmę Jadis, która zaopatruje się w lampu u meneli złomowych - omijać szerokim łukiem!

>Płyta grzewcza

Płyta grzewcza to w kuchni, żona na niej rosół gotuje.
To się nazywa rama trwałości.

> Więcej nie będę pisał na ten temat bo wydaje mi się ,że nie ma to sensu.

No nie ma, bo katody w lampach które kupujemy są już wyżarzone, czyli zaktywowane.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5847
  • Ekspert
27-05-2008, 12:24
>> Piotr Ryka, 2008-05-26 21:19:51

> Uważa się, że dla jakości lamp zbawienne jest poddanie ich obróbce kriogenicznej – a więc czemuś przeciwstawnemu do wygrzewania. Oczywiście takie > lampy także należy wygrzać.

Aaaaa, już wiem o co chodzi. Ktoś coś przeczytał, jedna baba drugiej babie, głuchy telefon, zrozumiał w ten sposób, że skoro w fabryce tak robią i po tym jest lepiej to samemu też warto itd.

"Obróbka kriogeniczna" to pompy kriogeniczne, które służą do uzyskania wysokiej próżni. Znowu - w fabryce.
Podejrzewam zresztą, że ten bełkot wydają z siebie firmy audiofilskie dla stworzenia pozorów fachowości. Przy orobinie sprytu można się nawet powołać na źródła - jest mowa o kriogenice jak byk, każdy widzi!

pwit

  • 15 / 5816
  • Nowy użytkownik
27-05-2008, 13:20
Tzw. miękki start bardzo dobrze "załatwia" prostownik żarzony pośrednio, np. GZ34, GZ37, 5C8S. Napięcie anodowe podawane jest wtedy po ok. 20-30s. od włączenia (co jest zupełnie wystarczające dla ochrony lamp w układzie) i bez skoku napięcia po odpaleniu (co może być groźne także dla kondensatorów w zasilaniu). Pozostaje jeszcze kwestia "ochrony" lamp prostowniczych, cóż, trzeba będzie ją wymienić po 10, a nie 15 latach;-)

Co do puszczania lub nie sygnału ze źródła - pierwszy raz slyszę, aczkolwiek może to miec sens. Jeżeli np na siatce 300B podawane jest -80V napęcia stałego, to przy pełnym wysterowaniu dochodzi jeszcze +/-80V zmiennego. To -80V powoduje, że na siatce w bardzo krótkich okresach pojawia się napięcie bliskie zeru, co powoduje większy pobór prądu. Pytanie, czy to powoduje szybsze zużycie lamp.

ciasteczkowypotwor

  • 312 / 5849
  • Zaawansowany użytkownik
06-06-2008, 09:45
Co do obsługi urządzeń lampowych:
Najpierw włącza się żażenie, na minimum 2min, w zależności od rodzaju lamp, przy EL34 300B wystarczy 3min. Przy większych lampach, chłodzonych powietrzem, czy wodą - oczywiście dłużej.
Potem włączamy napięcie anodowe.
Kiedy przestajemy grać np, nie wchodzimy sygnałem na wzmacniacz, warto wyłączyc napięcie anodowe, by nie zużywać niepotrzebnie lamp.
Natomiast niedopuszczalnym jest odłączenie obciązenia, głośnika we wzmacniaczu, czy końcówki mocy w preampie. Bez względu na to w jakiej klasie pracuje wzmacniacz.
Efektem tego, najczęściej jest wzbudzenie sie wzmacniacza - jeśli jest dużej mocy, co za tym idzie,  zróbmy ak parę razy i lampy do wyrzutu. O ile sie nie wzbudzi to lampy w tym momencie zuzywają się, naprawdę bardzo szybko.
Co do parowania lamp - jeśli lampa pracuje w stopniu w układzie przeciwsobnym - lampu należy parować. Chodzi tu o dobór charakterystyki pracy danej lampy, tak aby obie miały ja możliwie identyczną. Żle sparowane lamy we wzmacniaczy dadzą taki efekt, jak włożyć nową lape i taką co gra już 5lat, do jednego wzmacniacza, a 30% mocy więcej wydzieli sie w postaci ciepła i niebieskiego światła wokół katody.

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5847
  • Ekspert
09-06-2008, 21:02
>> Piotr Ryka, 2008-06-06 14:59:42
>> Detektyw Kwass, 2008-05-27 12:24:35

> Detektywie Kwasie, nauka czytania ze zrozumieniem całkowicie mieści się w zakresie programu szkoły podstawowej

Ja chodziłem do normalnej podstawówki, gdzie uczyli czytać po prostu. Teraz, rozumiem, uczą na jednych lekcjach - czytać, a na specjalnych, takich nowoczesnych - dodatkowo czytać ze zrozumieniem?
Napisałeś:
"Uważa się, że dla jakości lamp zbawienne jest poddanie ich obróbce kriogenicznej – a więc czemuś przeciwstawnemu do wygrzewania".

Nie "uważa się" ale się wie. To można zmierzyć, prożnię znaczy. Po odessaniu powietrza pompą kriogeniczną jest obiektywnie lepsza.
A to "uważanie" sugeruje, że mowa o pewnym szamańskim rytuale, o którym obydwaj dobrze wiemy!

Detektyw Kwass

  • 7851 / 5847
  • Ekspert
09-06-2008, 21:10
>> ciasteczkowypotwor, 2008-06-06 09:45:45

>Najpierw włącza się żażenie, na minimum 2min

Całkiem sporo konstrukcji ma wbudowane automatyczne układy opóźniające (na tranzystorze, 555, mikrosterowniku) ale jeszcze nie spotkałem żeby którykolwiek załączał B po upływie więcej niż 1 minuty. Zwykle jest to 40 sek - 1 min.

>Natomiast niedopuszczalnym jest odłączenie obciązenia, głośnika we wzmacniaczu, czy końcówki mocy w preampie. Bez względu na to w jakiej klasie pracuje wzmacniacz.
Efektem tego, najczęściej jest wzbudzenie sie wzmacniacza - jeśli jest dużej mocy,

Ciekawe, ja odłączyłem głośniki w moim EL34 PP, podłączyłem oscyloskop, dla pewności jeszcze GDO (fajnie wykrywa wzbudzenia na w.cz.) i nic!

Imacman

  • 102 / 5555
  • Aktywny użytkownik
15-05-2009, 13:41
Gdzieś ostatnio doczytałem, że normalnych lamp próżniowych nie trzeba wygrzewać, to zalecenie dotyczy gazotronów i tyratronów, do tego tylko rtęciowych (chodzi o uzyskanie odpowiedniego ciśnienia par rtęci).

Pozdrawiam. Marek

Paszeko

  • 1277 / 5455
  • Ekspert
17-05-2009, 14:38
Troszkę pomyliłeś pojęcia, pod nazwą "wygrzewanie" niektórzy zwolennicy magii rozumieją  j e d n o r a z o w y  proces, po którym lampa ma rzekomo zyskać dopiero swoje właściwe parametry (coś jak hartowanie stali) a prostowniki rtęciowezwyczajnie długo się rozgrzewają.

almagra

  • 11514 / 5541
  • Ekspert
17-05-2009, 14:47
Oczywiście,wygrzewanie lampy to okres użytkowania po którym lampa określonego typu osiąga apogeum brzmienia trwające stosunkowo długo po którym następuje powolne pogarszanie parametrów elektrycznych.

Mr. Zydelek

  • 237 / 5889
  • Aktywny użytkownik
18-05-2009, 15:20
Pan Andrzej Marków wkrótce  będzie miał ukończone urządzenie do "reanimacji" lamp elektronowych. Krótko mówiąc przestrzał lampy będzie przywracał jej życie. Z zasłyszanych informacji ponoć taka lampa może potem pracować 70-80% swojej pierwotnej żywotności.

almagra

  • 11514 / 5541
  • Ekspert
18-05-2009, 18:16
Na chwilę ożyje,a potem zjazd.Taka lampa a la zombi.

almagra

  • 11514 / 5541
  • Ekspert
19-05-2009, 14:23
Z lampami jest jak z silnikami samochodowymi.

asmagus

  • 4439 / 5435
  • Ekspert
29-06-2009, 09:55
Przyznam, że jako laikowi ciężko idzie mi zrozumienie niniejszego anodowo/katodowego wątku.
Piszecie dać napięcia na itd.... z tym, że nie każdy jest elektronikiem, wielbicielem DIY itd.

Zatem gdy np. ja, nieświadom zagadnień technicznych prawnik, nabywam wzmacniacz lampowy, przesyłkę przynosi kurier.... co mam z nim zrobić?

Włożyć wtyczkę do kontaktu i....... ?
Tylko bez rozkręcania, przelutowywania itd.

domzz

  • 1113 / 5803
  • Ekspert
29-06-2009, 10:23
Też jestem laikiem, ale rozumiem powyższe wywody tak:
1. kurier przywozi wzmak :)
2. Włączasz go do prądu, toru i przełączasz włącznik na ON (ale nie podajesz sygnału na wejście wzmacniacza!!!)
3. Czekasz ok.3-5 minut, aż lamy się nagrzeją.
4. Dopiero wtedy włączasz CD, DAC, czy co tam masz pod ręką.

Przy punkcie drugim intuicyjnie (bo nigdzie o czymś takim nie czytałem/słyszałem) ustawiam potencjometr na "zero".
Jeszcze (nieco paranoicznie ;) ), przy zakończeniu słuchania, najpierw ściszam na "0", wyłączam wzmacniacz i na końcu wyłączam źródło (w moim przypadku DAC Zero).
Jeśli robię coś w nieodpowiedniej kolejności, to proszę o korektę.