W latach osiemdziesiątych wszystko co najlepsze powstało w tysiącach mniejszych i większych wytwórni niezależnych , słowo "indies" brzmiało wtedy dumnie.
Na moim Danielu najczęściej lądowały wydawnictwa SST ( Sonic Youth, Black Flag, Husker Du etc), Virus ( Dead Kennedys) , Dischord ( Minor Threat, Fugazi i in.), Ralph Records (Residents ), Recommended ( Fred Frith),
Touch & Go ( Big Black ). Ach i jeszcze wszystko od Giry, czyli Swans, Skin, Jarboe solo. I No Means No ! To tylko krótki skrót sceny amerykańskiej i tylko indie.
W Europie 4AD, choć róznie bywało z poziomem poszczególnych płyt, Factory ( Joy Division ) Anagram ( Alien Sex Fiend), Crammed Discs ( Minimal Compact, Tuxedomoon i tona innych ciekawych płyt). Ach, jeszcze The Fall, The Ex, J&MC, Cabaret Voltaire i okolice. Świetna scena francuska - Dazibao, Clair Obscur, Berurier Noir etc.
W Polsce to oczywiście Jarocin, najlepszy muzycznie w latach 82-85: Śmierć Kliniczna z Szafirem, Brygada Kryzys,
Siekiera, One Milion Bulgarians , Aurora, 1984, Made In Poland. Reportaż ! Scena Gdańska - Pancerne Rowery !
Najciekawszą imprezą była Marchewka w 1987 - David Thomas, Minimal Compact, Test Dept m in.
Z łojenia - świetny koncert Budgie w Spodku. "Zjawisko" pt. New Wave of British Heavy Metal (Iron Maiden !)
Było naprawdę nieźle !