Porównując te dwie chromówki (TDK SA i Sony UX-S) z ich wcześniejszymi odpowiednikami sprzed kilkunastu lat nie jest źle jesli chodzi o samą jakość taśmy. Brzmi bardzo podobnie. Natomiast co świadczy na niekorzyść tych obecnych? Niestety, ale te dzisiejsze są cieńsze od poprzedniego pokolenia i to dość znacznie, wystarczy porównać średnicę dzisiejszej TDK SA 60 i np TDK SA 54 sprzed 18 lat. Okaże się dzisiejsze C-60 mają o kilka milimetrów mniejszą średnicę nawiniętego krążka niż osiemnastoletnie C-54. Na dzień dzisiejszy zagrają równie dobrze jak osiemnastoletnia dziś C-54, tylko pozostaje pytanie czy taka odchudzona taśma nagrana dzisiaj równie dobrze zagra za 18 lat? Obawiam się, że niestety nie. Do tego niestety należy dołożyć dużo gorsze prowadzenie taśmy w kasecie (byle jaka mechanika kasety), co też niestety ma swoje odbicie w dźwięku. Niezbyt starannie mocowane rolki obrotowe i wałki na których się one obracają i dużo gorsza folia ślizgowa, o niezbyt sprężystych filcach dociskowych już nawet nie wspominam - powodują, że taśma nie ma tak dobrego prowadzenia i ułożenia jak w modelach sprzed kilkunastu lat. To niestety wszystko przemawia na niekorzyść dzisiejszych kaset w porównaniu z tymi wcześniejszymi. Bo cóż z tego, że dziś gra świetnie, skoro za dwa lata, trzy, czy pięć już tak grać nie będzie? A TDK czy Sony sprzed 20 lat, dziś gra tak samo jak przed 20 laty.
Pod względem mechaniki kasety zawsze można zrobić obejście, wystarczy dzisiejszą taśmę przełożyć do obudowy sprzed 20 lat, tylko pytanie ile tym zyskamy, bowiem pozostaje jeszcze fakt cieńszego nośnika, który dziś jest produkowany, a tego niestety nie obejdziemy.