Właśnie Techniksy AZ-6 i 7 spowodowały powstanie całkowicie nieuzasadnionej a całkiem rozpowszechnionej legendy, że nie wolno demagnetyzować głowic amorficznych. Wynikało to z tego, że na magnetofonie był napis, że ma głowice amorficzne, i zaraz obok na kieszeni, że nie wolno demagnetyzować głowic. Ludzie szybko dodawali 2 do 2, ale wychodziło im 5, bo Technics nigdzie nie napisał, że obok zapisującej głowicy amorficznej jest odczytująca głowica magnetorezystywna, i to właśnie głowic magnetorezystywnych absolutnie nie wolno demagnetyzować. No i przez niepełną informację Techniksa powstała bajka.
A żywotność taśm? Oczywiście, że jest ograniczona! Taśma z biegiem czasu traci namagnesowanie, szczególnie szybko ulatniają się wysokie tony, poza tym zapis przekopiowuje się na sąsiednie zwoje, tym bardziej im taśma dłużej leży nieużywana, przy każdym odtwarzaniu ściera się cieniutka warstewka taśmy, w której to właśnie zapisane są płyciutko najwyższe tony, poza tym taśma wrażliwa jest na temperaturę i na wilgotność. Pod wpływem wilgoci następuje hydroliza polimerów stanowiących substancję wiążącą cząsteczki magnetyczne ze sobą i do podłoża. Z takiej taśmy ściera się brązowa maź - szczególnie podatne na to są "czerwone" taśmy BASF Super LH z końca lat 70-tych. Poza tym przy odtwarzaniu taśmy wyciskane są z niej niewielkie ilości środka smarnego, poślizgowego, dodawanego do warstwy magnetycznej w procesie produkcji. Szczególnie w niektórych starych taśmach z prawdziwego dwutlenku chromu, np. Agfy, ta substancja poślizgowa wydziela się w postaci zeschłego białego proszku.
Tak więc - tak, jak najbardziej - taśmy starzeją się (same, nawet leżąc nieużywane) i zużywają się przy odtwarzaniu.